Nie rozumiem sensacji – pisze na Twitterze Łukasz Warzecha, który wrócił na kolumny opinii "Rzeczpospolitej" tekstem o wystąpieniu Camerona. Przed atakami o niekonsekwencję broni się, wskazując, że jego wcześniejsze oświadczenie dotyczyło wyłącznie "Uważam Rze".

Reklama

Jest kilka tytułów, w których na pewno bym nie pisał. "Rz" ze Zdortem w Opiniach do nich nie należy - przekonuje.

Podkreśla, że był przy tym jedynie publicystą współpracującym z wydawnictwem i nie publikował, bo został zablokowany przez Andrzeja Talagę.

Warzecha nie jest jedynym autorem "Uważam Rze", który ponownie nawiązał współpracę z Presspubliką. Są to także: Robert Mazurek, Piotr Semka i Rafał Ziemkiewicz.

W tym ostatnim przypadku to o tyle zaskakujące dla środowiska, że dwa miesiące temu Ziemkiewicz deklarował: Nigdy z Hajdarowiczem nie będę w aliansach. Facet jest albo zwyczajnym słupem Tuska, a w takim razie zadawanie się z nim nie ma sensu, albo kompletnym idiotą, co wiedzie do wniosku tego samego. Wiele przesłanek wskazuje na pierwsze, wiele na drugie, trzeba też brać pod uwagę, że oba warianty się nie wykluczają.(...) Dlatego nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz.

Tymczasem w listopadzie zeszłego roku, po odwołaniu Pawła Lisickiego, redaktora "Uważam Rze" autorzy niepokorni pisali: My, twórcy i autorzy tygodnika "Uważam Rze", po odwołaniu redaktora Pawła Lisickiego, nie widzimy dalszych możliwości współpracy z tym pismem. Nie bierzemy odpowiedzialności za cokolwiek, co pojawiać się będzie pod jego szyldem.