Audycja z udziałem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego miała mieć emisję w czwartek wieczorem w Polskim Radiu 24.
Na dwie godziny przed programem duchowny dowiedział się, że program został zdjęty z anteny.
Redaktor zadzwonił do mnie z informacją, że redakcja PR24 zablokowała mój wywiad. Użył takiego określenia, że "jest zapis" - w znaczeniu cenzorskim - i na moją osobę, i na tę sprawę - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie z Onet.pl.
Jestem tym zaskoczony. Redaktor mający prowadzić audycję dzwonił do mnie kilkakrotnie. Prosił mnie, bym udzielił wywiadu na temat Ormian i Kościoła ormiańsko-katolickiego w Górskim Karabachu. Zgodziłem się, bo kiedyś tam byłem, mam kontakty z tym środowiskiem, a przez wiele lat byłem też duszpasterzem Ormian w Polsce - stwierdził.
Jego zdaniem to sytuacja polityczna.
Często podkreśla się, że Ormianie żyją w Polsce od 700 lat i zawsze byli lojalnymi obywatelami Rzeczypospolitej, ale już np. ze względu na naciski, m.in. ambasady Turcji, rząd polski nie chciał uznać ludobójstwa Ormian. W 2004 r. ówczesny wiceminister spraw zagranicznych (Jan Truszczyński - red.) blokował odsłonięcie pomnika ofiar w Krakowie. Wtedy wybuchł cały konflikt, jednak kard. Franciszek Macharski ostatecznie poświęcił ten pomnik. Rok później Sejm przyjął uchwałę potępiającą ludobójstwo Ormian. Pojawiły się kolejne zadrażnienia z Turcją. Do dzisiaj mam zakaz wjazdu do Turcji, odmówiono mi wizy - tłumaczył kontekst historyczny.
Dodał, że w czasach PRL był zapis cenzorski, czy to na sprawę Katynia, czy Kresów Wschodnich.
Widać ewidentnie, że wtrącają się tu politycy - powiedział.