Do tej pory trąby powietrzne pojawiały się w Polsce niezwykle rzadko. Meteorolodzy notowali od jednej do czterech trąb w ciągu roku. Jednak już w 2006 r. Polskę nawiedziło ponad 50 trąb powietrznych (według danych instytutu European Severe Database). Tego lata rekord może być pobity.

Reklama

Co to w ogóle jest trąba powietrzna? W naszym rejonie Europu meteorolodzy określają tak niezwykle silny wir powietrza powstający nad lądem lub wodą. Jego średnica ma zwykle od kilku do kilkudziesięciu metrów. By taki wir powstał, muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze musi dojść do zderzenia ze sobą dwóch mas powietrza o różnych właściwościach – np. ciepłego i wilgotnego z zimnym. W Polsce są to zazwyczaj bardzo ciepłe powietrze zwrotnikowe i powietrze polarnomorskie. Widocznym dla nas efektem tworzenia się takich prądów są rozbudowane kłębiaste chmury burzowe nazywane cumulusami lub cumulonimbusami.

Po drugie prąd musi zostać wprawiony w ruch wirowy. Dzieje się tak, gdy zderzające się ze sobą dwie masy powietrza poruszają się w przeciwnym kierunku. Naukowcy przyjmują, że w takiej sytuacji najpierw pojawia się wir poziomy, przypominający leżący nad ziemią rulon. Dopiero wraz z nabieraniem prędkości oś tego wiru zaczyna obracać się do pionu. W końcu w przedniej części chmury burzowej powstaje klasyczny lej trąby powietrznej skierowany ku ziemi.

Co powoduje, że na terenie Polski coraz częściej można zaobserwować trąby powietrzne? Jak się uważa, ich zwiększona częstotliwość jest związana z globalnymi zmianami klimatycznymi. Czyli z rozchwianiem pogodowym, które powoduje, że zimne i ciepłe powietrze coraz częściej styka się ze sobą.

Reklama

Na szczęście w porównaniu z amerykańskimi tornadami nasze trąby pozostawiają po sobie dość wąski pas zniszczeń. Jego szerokość to „zaledwie” 200 – 250 metrów. Niestety, w połączeniu z towarzyszącymi trąbie opadami gradu, deszczu i wichurze i tu powoduje znaczne szkody.

p

Łowcy burz: Polskę czekają amerykańskie tornada

Reklama

IZABELA MARCZAK: Nie pamiętam, żeby w ubiegłym roku były w Polsce burze z tyloma trąbami powietrznymi. Co się dzieje?

JAROSŁAW TURAŁA*: Nie da się przewidzieć, czy w danym roku będą ostre burze czy nie, choć z pewnością obecnie coraz częściej możemy się spodziewać ekstremalnych i nieprzewidywalnych zjawisk pogodowych. To efekt globalnego ocieplenia. Cóż, aura wypomina nam nasze przewinienia, brak dbałości o klimat, coraz większe zanieczyszczenie powietrza. Teraz płacimy cenę za cywilizacyjny rozwój. I jeśli się nie opamiętamy, możemy założyć, że z roku na rok będzie coraz gorzej.

DARIUSZ WIERZBICKI*: Można powiedzieć, że w miniony piątek w Strzelcach Opolskich po raz pierwszy w historii naszego kraju zarejestrowaliśmy trąbę powietrzną F4. F4 według sześciostopniowej skali Fujity, która opisuje siłę tornada na podstawie skali zniszczeń, to trąba, która wieje z mocą od 330 do 415 km/h, po drodze niszcząc zabudowania, unosząc pojazdy, łamiąc drzewa. Zupełnie jak tornado w USA.

Jak często możemy się spodziewać takich trąb powietrznych w kraju?

JT: Tego roku będziemy mieli jeszcze sporo groźnych zjawisk, które mogą zrobić spore spustoszenie. Jeszcze w sierpniu czekają nas burze i nawałnice, a zimą z pewnością nie obejdzie się bez orkanów.

Dlatego apelujemy o rozwagę, o odpowiedzialność, o słuchanie komunikatów meteorologicznych i ostrzeżeń, które mam nadzieję, będą coraz dokładniejsze.

Ludzie lekceważą komunikaty?

JT: Lekceważą. Wielu z nas nie boi się burz ani trąb, co pokazała ankieta na jednym z portali internetowych. Także zamieszczane w internecie komentarze ludzi są niestety puste i po prostu głupie. Natomiast filmy nakręcone w czasie tornada pokazują, że wtedy już tacy odważni nie jesteśmy. Możemy śmiało powiedzieć, że nikt, kto nie przeżył ataku zabójczej pogody, nie wie dosłownie nic o groźnej burzy.

DW: Często chowamy się pod drzewem, co oczywiście podczas takich silnych burz bywa po prostu samobójstwem. Nie zabezpieczamy wolno leżących lżejszych przedmiotów, gdyż myślimy, że burza nas ominie, a nam się po prostu nie chce. Nawet gdy zbliża się silna nawałnica, wsiadamy do samochodu i mimo że nie musimy, ruszamy w trasę, po czym giniemy przygnieceni przez drzewo. W obliczu zmian klimatycznych takie lekceważenie i bagatelizowanie burzy to ogromne ryzyko.

*Jarosław Turała, Dariusz Wierzbicki – polscy łowcy burz, autorzy portalu www.lowcyburz.pl