Na ratunek 20 badaczom z petersburskiego Instytutu Nauk o Arktyce i Antarktydzie wyruszyły dwa statki. Z ostatnich komunikatów wynika, że zabiorą ich z kry już za kilka dni. Macierzysta uczelnia naukowców uspokaja, że wszyscy mają się dobrze i nic im nie zagraża.
Badacze założyli obóz "Biegun Północny 35" na olbrzymiej dryfującej krze we wrześniu ubiegłego roku. Liczyli, że uda im się pozostać na niej przez cały rok, badając przy okazji zmiany pogody oraz klimatu. Jednak okazało się, że kra zaczęła się topić i rozpadać o wiele szybciej, niż przypuszczali: jeszcze rok temu ich stały ląd miał 5 kilometrów długości i 3 szerokości, a teraz skurczył się do rozmiarów 600 na 300 metrów. Dlatego zdecydowali się nadać sygnał SOS.
Obserwujący rosyjski eksperyment naukowcy nie mają wątpliwości: kra rozpadła się przez globalne ocieplenie, które spowodowało wzrost temperatury Oceanu Arktycznego w ostatnich latach o ponad jeden stopień Celsjusza. Co to oznacza? Naukowcy szacują, że biegun północy może być latem już całkowicie wolny od lodu w najbliższej dekadzie. Nie brak jednak głosów, że jeśli nie ograniczymy emisji dwutlenku węgla i nie powstrzymamy globalnego ocieplenia, Arktyka zostanie bez lodu już za kilka lat.
Jeśli faktycznie tak by się stało, byłaby to pierwsza katastrofa ekologiczna na globalną skalę. Naukowcy przewidują, że rozpuszczenie się lodów Północy spowodowałoby podniesienie się poziomu mórz i oceanów o co najmniej kilkadziesiąt centymetrów. Zalane zostałyby przybrzeżne miasta oraz część wyspiarskich państw.
Niedługo Arktyka zostanie bez lodu
MATEUSZ WEBER: Czy to globalne ocieplenie zakończyło rosyjski eksperyment?
JACEK JANIA: Oczywiście. Zanik pokrywy lodowej Arktyki jest ściśle związany ze zmianami klimatu. Wiesław Masłowski pracujący w kalifornijskiej Morskiej Szkole Wyższej wyliczył, że jej zanik latem nastąpi do 2013 roku. Na Arktykę będzie wtedy można dopłynąć nawet kajakiem.
To było drugie podejście Rosjan: pierwsze zakończyło się fiaskiem.
Lód, na którym poprzednio założyli bazę, był po prostu zbyt cienki. Tym razem wybrano fragment naprawdę wyjątkowo solidnie zamarzniętego lodu, a i tak musieli skończyć eksperyment wcześniej, niż planowali.
Co dokładnie powoduje szybsze, niż dotąd zakładano, topnienie lodów Arktyki?
Na głębokości 100 m przemieszcza się w stronę Arktyki dużo cieplejsza woda z Atlantyku. Spowodowało to, że w ciągu ostatnich lat o około 400 km na południe przesunęła się granica średniej rocznej temperatury +5 stopni Celsjusza. Lód zaczął topnieć bardzo szybko i w ciągu ostatniej dekady stracił średnio 40 proc. swojej grubości. Woda absorbuje energię słoneczną, natomiast lód ją odbija. Im mniejsza pokrywa lodowa w Arktyce, tym lata są tam cieplejsze i w efekcie proces topnienia jeszcze przyspiesza.
prof. Jacek Jania, przewodniczący Komitetu Badań Polarnych PAN