Odpowiednie obliczenia przeprowadził Duncan Forgan z University of Edinburgh. Wykorzystał on najnowszą wiedzę na temat kosmosu, jaką zdobyli naukowcy. Szczególnie ważne było to, jak ewoluują galaktyki oraz ile planet odkryliśmy poza układem słonecznym (na razie ok. 330).
Forgan stworzył w komputerze galaktykę podobną do naszej, a następnie sprawdził, co by się stało, gdyby rozwinęły się w niej systemy gwiezdne takie jak słoneczny. Następnie przyjął założenie, że choć życie powstaje z trudem, potem rozwija się już bardzo łatwo. Uwzględniwszy wielkość kosmosu i szacowaną liczbę galaktyk okazało się, że pod takim warunkim we wszechświecie istnieje minimum 361 obcych cywilizacji.
Następnie założenie zmieniło się. Forgan przyjął, że życie powstaje bardzo łatwo, natomiast z trudem rozwija się w istoty inteligentne. W takim ujęciu obliczenia wykazały, że w kosmosie żyje ponad 31 tys. gatunków niezbyt bystrych kosmitów.
Na koniec naukowiec przyjął jeszcze jeden warunek. Uwzględnił popularną ostatnio teorię, że życie może przenosić się z planety na planetę podróżując na meteorytach. Przy takim założeniu liczba kosmitów jeszcze się zwiększyła - do prawie 38 tys.
Niestety, w tego typu obliczeniach jest sporo zmiennych, których wielkości ustala się arbitralnie. Na przykład nie wiadomo, ile czasu upływa od uformowania się planety do pojawienia się na niej pierwszych form życia. Tego typu dane albo zgaduje się, albo wykorzystuje wiedzę dotyczącą Ziemi (która jednak nie musi sprawdzać się w innych przypadkach).
"Ważne jest to, by zrozumieć, że stworzony przez nas obraz jest niekompletny" - powiedział Duncan Forgan serwisowi BBC News. "Poza tym, nawet jeśli kosmici istnieją, wcale nie jest pewne, że będziemy potrafili się z nimi skontaktować".
Wyniki jego badań zostały opublikowane na łamach pisma "International Journal of Astrobiology".