20 procent trzydziestolatek pracuje dziś w tej samej branży co ich ojcowie. Dla pokolenia kobiet urodzonych w latach 1909 - 1915 odsetek ten nie przekraczał 6 proc. Takie są wyniki najnowszego badania amerykańskich ekonomistów.
Melinda Morrill z uniwersytetu stanowego w Północnej Karolinie i Judith Hellerstein z uniwersytetu Maryland dowodzą, że rosnąca aktywność kobiet w życiu zawodowym sprawia, że coraz częściej patrzą one na wybory dokonywane przez swoich ojców, inspirują się nimi, a nawet je powielają. "Jeśli pomyślimy o tym, że w przeszłości większość kobiet w ogóle nie pracowała lub wybór jej kariery był bardzo ograniczony, staje się jasne, że częstotliwość przekazywania zawodu z ojca na córkę wzrośnie."
Rola matek jest dużo mniej znacząca, bo ich ambicje zawodowe nie spełniają już oczekiwań młodych kobiet.
Zdaniem badaczek ojcowie w naturalny sposób wpływają na wybory swoich dzieci, ponieważ często są żywym dowodem na to, że praca w danej branży popłaca. Dziewczęta mają dziś bliższy kontakt z ojcami, przez co automatycznie przejmują niektóre wzorce. Mężczyźni przekazują im swoje umiejętności, płacą za wykształcenie, pomagają w znalezieniu pierwszej pracy czy doświadczenia zawodowego, często proponując posadę we własnej firmie.
W relacjach ojciec - syn badaczki nie odnotowały tak drastycznych zmian. Ich wzorce zawodowe i wybór kariery od kilku pokoleń rządzi się podobnymi prawami.