Amadyny zwane też ziębami gwiaździstymi sprytnie poradziły sobie z problemem znalezienia partnera o podobnym materiale genetycznym. Otóż ptaszki mają upierzenie w trzech kolorach - ich główki są najczęściej czerwone lub czarne (w bardzo rzadkich przypadkach pomarańczowe). Wybierając ojca dla swoich dzieci, samiczka kieruje się kolorem piórek na jego głowie. Chcąc, by samiec miał geny jak najbardziej zbliżone do jej własnych, decyduje się na partnera, który ma piórka w takich samych barwach jak ona.

Reklama

Dlaczego podobieństwo genów jest tak ważne? Amadyny wiedzą, że ze związków czarnogłowej z czerwonogłowym rodzi się potomstwo słabsze, które żyje krócej. Szczególnie dotyczy to dziewczynek.

Jeśli kolorystycznie zgodny kawaler jest akurat dostępny, wszystko przebiega bez kłopotu i samiczka rodzi równą ilość chłopców i dziewczynek. Jednak zdarza się i tak, że pani o ciemnej główce znajduje jedynie pana o czerwonej główce. W takim przypadku, niekorzystnym genetycznie z punktu widzenia amadyny, steruje ona płcią potomstwa. Ponieważ łatwiej jest przetrwać samcom, ponad 70 proc. jej dzieci to zięby płci męskiej.

Wykazali to biolodzy z Macquarie University w Sydney. Ich doświadczenia, które prześwietliły zwyczaje godowe amadyn, były bardzo pomysłowe. Otóż naukowcy wybrali samce amadyn z czerwonymi łepkami i przemalowali je na czarno (jak zapewnili, nietoksyczną farbą). Następnie sprawdzili, jakie potomstwo urodzi się ze związku takiego ufarbowanego ptaszka z samiczką o czarnej główce.

Co się okazało? Mimo że samiec był genetycznie różny, urodziło się tyle samo chłopców, co dziewczynek. Zwiedziona kolorem upierzenia samiczka uznała, że nie musi decydować się na większą liczbę chłopców (jak zrobiłaby w przypadku, gdyby wiedziała, że jej partner w rzeczywistości ma czerwoną główkę). A to oznaczało, że może w ogóle podjąć taką decyzję - czyli że wybiera pożądaną płeć potomstwa.

Niestety najważniejsza tajemnica amadyn wciąż pozostała nieodkryta. Jaki biologiczny mechanizm odpowiada za to, że samiczki podświadomie sterują płcią swoich dzieci? - To wielka tajemnica - mówi Sarah Pryke, biolożka prowadząca badania - być może odgrywają tu rolę hormony. Jednak to jedynie hipoteza, którą chcemy teraz zbadać.