Silniki elektryczne są o połowę mniej wydajne od diesla. Skoro znaczną część energii wciąż pozyskuje się ze spalania węgla, rozpowszechnianie elektrycznych samochodów może być nie tyle ekologiczne, ile wręcz szkodliwe dla środowiska.

Członkowie brytyjskiej organizacji pozarządowej Transport Watch policzyli, że samochód z silnikiem diesla emituje o połowę mniej CO2 niż samochód elektryczny ładowany energią z paliw kopalnych. "Doszliśmy do wniosku, że mit o samochodach na prąd, które pozwolą ograniczyć emisję CO2, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - piszą autorzy raportu.

Reklama

Zdaniem Transport Watch, jeśli paliwa kopalne i tak mają być spalone, to lepiej, by stało się to bezpośrednio w silniku niż w elektrowni, z której prąd musi być przetransportowany do punktu ładowania akumulatorów, a stamtąd do baterii. Znaczna część przenoszonej w ten sposób energii zostanie utracona w czasie przesyłu lub w samym akumulatorze. Szacuje się, że wydajność samochodu na prąd to zaledwie 25 proc., podczas gdy nowoczesny silnik diesel osiąga nawet do 45 proc. oszczędności. "Rząd powinien jeszcze raz przemyśleć swój program. I nie zachęcać ludzi do kupowania elektrycznych samochodów, dopóki cały przemysł energetyczny nie odejdzie od spalania węgla. W obecnych warunkach to kompletna bzdura" - mówi autor badania Paul Withrington.