Od 31 marca sześciu ochotników przez 105 dni przebywało w odizolowanej komorze Instytutu Problemów Biomedycznych w Moskwie w warunkach przypominających te, które panowałyby w trakcie lotu na Marsa. Mieli do dyspozycji 550 mkw. z maleńkimi osobistymi sypialniami po 3,2 mkw. każda. Organizatorzy projektu, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) i rosyjska Roskosmos, wybrali szóstkę najlepszych spośród 6 tys. kandydatów z 40 krajów. O tym, że mimo małej przestrzeni, długiego pobytu i różnic kulturowych panowie się dogadali, może świadczyć to, iż komorę opuścili zdrowi i z uśmiechami na twarzach. – Szybko zaczęliśmy widzieć siebie jako jedną drużynę i współpracować, nawet jeśli coś nas różniło – mówił inżynier niemieckiej armii Oliver Knickel.

Reklama

Ponieważ eksperyment odbywał się na moskiewskich przedmieściach, uczestnicy nie przebywali w stanie nieważkości, jedli kontrolowane ilości normalnego jedzenia – nie z tubek – i wiedzieli, że w przypadku niebezpieczeństwa w każdej chwili mogą przerwać uczestnictwo w projekcie. W przyszłym roku agencje zamierzają przeprowadzić podobny, ale 520-dniowy test.

Według planów ESA i amerykańskiej NASA pierwsze załogowe loty na Marsa mogłyby się odbyć za ok. 30 lat.