W zeszłym roku w archikatedrze we Fromborku polscy archeolodzy odnaleźli czaszkę, która prawdopodobnie jest czaszką Mikołaja Kopernika. "Na tej podstawie nasz antroposkop, komisarz Dariusz Zajdel, dokonał rekonstrukcji prawdopodobnego wyglądu zmarłego" - mówi Paweł Rybicki, szef Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. "Antropolodzy porównali naszą rekonstrukcję z zachowanym portretem Kopernika i stwierdzili ponad 90-procentowe podobieństwo."

Na tym poszukiwania właściwie mogłyby się skończyć. Jednak aby mówić o absolutnej pewności, należało jeszcze porównać kod DNA Mikołaja Kopernika i jego krewnych. "I tu zaczyna się problem" - mówi prof. Jerzy Gąssowski, archeolog z Instytutu Antropologii i Archeologii w Pułtusku, zaangażowany w prace poszukiwawcze, prowadzone dzięki fundacji im. Leopolda Kronenberga. "Bo skąd wziąć materiał porównawczy? Trzeba byłoby znaleźć albo szczątki Łukasza Watzenrodego, biskupa warmińskiego i wuja Kopernika, który też zapewne spoczywa gdzieś w archikatedrze fromborskiej, albo dotrzeć do krewnych żyjących lub zmarłych z linii żeńskiej naszego naukowca. Jest jeszcze jedna możliwość. Należałoby odnaleźć inny wiarygodny, pochodzący od Kopernika materiał genetyczny, np. krew".

I tu w prace prof. Gąssowskiego włączyli się inni naukowcy. Toruński historyk prof. Krzysztof Mikulski poszukuje w archiwach kobiet, potomkiń po matce Kopernika, naukowcy z instytutu w Pułtusku próbują znaleźć szczątki bp. Watzenrodego. W akcję identyfikacyjną zaangażowali się też pracownicy uniwersytetu ze szwedzkiej Uppsali. "Jak to wyjaśnić? Otóż Szwedzi w czasie potopu ukradli z Fromborka bibliotekę Kopernika" - opowiada prof. Gąssowski. "Okazało się, że w Uppsali są rękopisy astronoma z plamami krwi, które prawdopodobnie powstały, kiedy Mikołaj Kopernik zadrasnął się gęsim piórem podczas pisania" - tłumaczy. "Jeśli to faktycznie jego krew, jest szansa, że już wkrótce dojdziemy prawdy".



Reklama