Choć prognozy, jakie podaje NASA, dotyczą kolejnych 200 lat, to wynika z nich, że stoimy już u progu kolejnej epoki w dziejach Ziemi. Zdaniem naukowców badających modele komputerowe zmian klimatycznych dla naszej planety topnienia lodowców nie da się powstrzymać. Co więcej, proces ten będzie postępować coraz szybciej i nie dalej niż za dwa wieki większość lodowców Zachodniej Antarktydy oderwie się i runie do morza.
Jakie będą konsekwencje tego procesu? Naukowcy nie mają dobrych wieści.
Wszystko zacznie się od tego, że wody zaczną wdzierać się coraz głębiej w głąb antarktycznego lądu i podmywać lodowce. Topniejące masy będą coraz intensywniej zasilać Morze Amundsena, aż wreszcie większość lodowców oderwie się i zacznie dryfować. Problem w tym, że im lód jest cieńszy, tym szybciej topnieje. Zapoczątkowany w ten sposób proces będzie nabierał pędu niczym tocząca się po zboczu kula śniegowa.
Stan lodowców zbliża się do punktu, z którego nie będzie już odwrotu - ostrzega Eric Rignot, uczony z University of California i Jet Propulsion Laboratory z NASA.
Zmiany odczujemy całkiem szybko. Już za pół wieku może znacząco zmienić się linia brzegowa kontynentów, a w ciągu dwóch stuleci wody oceanów podniosą się aż o 50 centymetrów. Czym to grozi? Amerykańscy naukowcy za przykład podają Miami na Florydzie, bardzo gęsto zaludniony nadmorski teren, znajdujący się poza tym w strefie huraganów. Według danych z modeli komputerowych, wystarczy, że poziom oceanów będzie wyższy o pół metra, a wywołane ociepleniem klimatu huragany, sztormy i powodzie zaleją obszar Florydy zamieszkany przez prawie 5 milionów osób - od Fort Lauderdale na wschodzie po Cape Coral na Zachodzie.
Problem ten dotyczyć będzie terenów nadmorskich na wszystkich kontynentach - podkreślają amerykańscy badacze. Jeśli chodzi o Polskę, można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że w strefie zagrożenia znajdą się miasta na Pomorzu, od Gdańska, Gdyni i Sopotu po Szczecin.
NAUKOWCY NASA NA GRENLANDII:
Komentarze(52)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeoraz polski ZUS ?
LAPAC ZA LOPATY I BUDOWAC WALY OCHRONNE
BO NIC INNEGO NIE POTRAFICIE
I TYM SPOSOBEM DLA POLAKOW KTORYCH OD LAT DOICIE
COS POZYTECZNEGO ZROBICIE
na wodzie,to dużo lepsze niż wojny atomowe,najazdy i gwałty wszelakie z
kantowaniem na kasie,a ile miejsca więcej na Bałtyku,wreście się oczyści i droga do chin będzie mniejsza.
"Naukowcy" straszą "piekłem" za życia.
Pewnie się "zmówili" MA(tołki).
Proszę nie straszyć dzieci, to nie "Halloween".
Ja dziś mam wiekszy problem,Jak przezyć kolejny dzień?
CZY KTOS OBLICZYL ILE KM. SZESCIENNYCH LODOWCOW WYSTAJE PONAD POZIOM WODY ?
I LE KM KWADRATOWYCH JEST POWIERZCHNIA WSZYSTKICH OCEANOW ?
WTEDY DOPIERO MOZNA OBLICZYC ILE PODNIESIE SIE POZIOM WOD.
INNA SPRAWA ZE ZA 200 LAT LUDZKOSC BEDZIE W POSIADANIU TAKICH TECHNOLOGI ZE NADMIAR WODY BEDZIE MOZNA ZNIWELOWAC POPRZEZ TRANSPORTACJE WODY NA INNE PLANETY, LUB CHOCIAZBY NA KSIEZYC.
SMIESZA MNIE DZISIEJSZE MEDYTACJE TYCH NAUKOWCOW - MOZNA BY ICH TAK NAZWAC O TYM CO BEDZIE ZA 200 LAT ALE TO JEST ICH SPOSOB NA ZARABIANIE PIENIEDZY I SIEJA GLUPOTE.
INNY ZNANY PISAL O OCIEPLENIU - HA! HA! - I DOSTAL NAGRODE NOBLA I ZGARNAL PONAD MILION. CZYSTY IDIOTYZM - TYLKO TRZEBA ZNALEZC GAWIEDZ KTORA GRZECZNIE TEGO WYSLUCHA I JESZCZE PRZYKLASNIE.
TROCHE ROZWAGI.
Poziom oceanów podnosi się już teraz i to w tempie przekraczającym najbardziej pesymistyczne przewidywania IV Raportu IPCC. W najnowszych prognozach uwzględniających obserwowane dziś przyspieszenie topnienia lądolodów Antarktydy i Grenlandii, wzrost poziomu oceanów do 2100 roku szacuje się na 75-200 cm. Na tym się nie skończy – poziom mórz podnosić się będzie coraz szybciej i przyszłe pokolenia nie będą miały stałej linii brzegowej.