Jak wyglądały relacje rodzinne wśród dinozaurów? Badał to Jason Moore z Texas A&M University. Naukowiec przyjrzał się szczątkom trzech dinozaurów - troodonowi, owiraptorowi i citipati, należącym do maniraptorów. To właśnie z tej grupy pragadów jakieś 150 mln lat temu wyewoluowały ptaki. Jest to o tyle istotne, że u 90 proc. naszych ptasich kuzynów ojcowie uczestniczą w opiece nad potomstwem.

Czy i tak samo było u dinozaurów? By się o tym przekonać, uczeni przeanalizowali wielkość i liczbę zachowanych jaj dinozaurów i porównali je z setkami stworzeń żyjących obecnie (m.in. ptakami i krokodylami). "Przyjęliśmy założenie, że jeśli samica wysiaduje jaja, nie ma czasu na zadbanie o siebie" - opowiada Moore. "czyli zdobycie odpowiedniej ilości pożywienia. A więc następne jaja będą mniejsze, bo będzie jej brakowało energii, żeby je <zbudować>".

Natomiast kiedy w opiece nad gniazdem uczestniczy również tata, jaj może być więcej i są one potężniejsze, a to gwarantuje silniejsze potomstwo. I tak właśnie było ze zbadanymi jajami dinozaurów. Nie wiadomo co prawda, czy dinoojcowie siedzieli na jajkach, czy tylko krążyli wokół gniazda, ale wszystko wskazuje na to, że w opiece nad potomstwem brali aktywny udział. Na pewno chronili gniazdo przed drapieżnikami, w czasie gdy mama lub mamy posilały się w pobliżu.

Tego, czy wśród dinozaurów istniała poligamia, nadal nie wiadomo. Naukowcy przypuszczają jedynie, że jedno gniazdo mogło dzielić kilka samic.

Pracę Jasona Moore'a opublikował ostatni numer pisma "Science".







Reklama