Pacjent, opisany w najnowszym numerze "PLoS Medicine", choruje na Ataxia Telangiectasia - rzadkie schorzenie genetyczne atakujące części mózgu odpowiadające za mowę i poruszanie się. W 2001 roku w klinice w Moskwie poddano go nowoczesnej terapii. Do jego mózgu i płynu mózgowo-rdzeniowego wstrzyknięto komórki macierzyste pochodzące z embrionów.
Komórki macierzyste to komórki, które mogą rozwinąć się w każde inne komórki ludzkiego organizmu.
Cztery lata później chory, który dotychczas czuł się dobrze, zaczął skarżyć się na bóle głowy. Okazało się, że w jego mózgu i kręgosłupie rozwinęły się nowotwory łagodne. Po ich usunięciu wyszło na jaw, że rozwinęły się z wstrzykniętych wcześniej komórek macierzystych.
Naukowcy podkreślają, że mogą być one nie tylko kancerogenne, ale też przenosić wirusy.
"Choć to tylko jeden przypadek, wskazuje, jak bardzo trzeba uważać, przeprowadzając terapię z użyciem komórek macierzystych" - powiedział dr Stephen Minger z londyńskiego King's College - potrzebne są też regulacje określające, które ośrodki mogą wykonywać tego rodzaju zabiegi.
Mężczyzna, cierpiący na rzadką chorobę genetyczną, po nowatorskim leczeniu za pomocą komórek macierzystych zachorował na raka. Naukowcy zastanawiają się, czy taka terapia jest w ogóle bezpieczna.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama