64-letnia kobieta przez cztery dni słyszała dziwne szelesty i klikania w swoim lewym uchu. Było to na tyle irytujące, że uniemożliwiało sen. W końcu zdecydowała się odwiedzić lekarza.Okazało się, że w jej kanale słuchowym znajduje się mały pająk, który podczas chodzenia wydaje nieprzyjemne dźwięki słyszane jako klikanie. Porzucił on w uchu również swój egzoszkielet.

Reklama

To rzadkie zjawiska, ale grożą każdemu z nas

Zdjęcie przedstawiające pająka i porzucony w uchu szkielet ukazało się na serwisie X (dawny Twitter). Pająk jest bardzo mały, ma zaledwie 2-3 milimetry. Dzięki temu kobieta nie odczuwała bólu i na szczęście nie doszło do uszkodzenia błony bębenkowej. Gdy pacjentka zjawiła się w klinice, lekarze szybko wyjęli nieproszonego gościa oraz jego szkielet z jej ucha.

Dr Tengchin Wang, dyrektor oddziału otolaryngologii w szpitalu miejskim Tainan oraz współautor raportu ze zdarzenia, do tej pory nie spotkał się z sytuacją, gdy owad linieje w kanale słuchowym. Potwierdził, że w ludzkich uszach znajdował już różne osobniki, w tym mrówki, ćmy, komary, a nawet karaluchy. To, co spotkało mieszkankę Tajwanu, jest zatem na swój sposób wyjątkowe. Okazuje się, że żywe owady stanowią co najmniej 14 proc. ciał obcych znajdowanych w kanałach słuchowych ludzi. Oprócz tego lekarze wyciągają waciki, podkładki do kolczyków oraz koraliki.

Czy owady mogą być groźne dla człowieka?

W zewnętrznym kanale słuchowym znajduje się bardzo cienka warstwa skóry, która jest szczególnie wrażliwa.Z tego względu, jeśli znajdzie się w niej jakikolwiek owad, od razu poczujemy nieprzyjemne łaskotanie lub pełzanie. Choć to uczucie jest nie do zniesienia, nie powinniśmy działać na własną rękę. W takich przypadkach istnieje bowiem spore ryzyko uszkodzenia przewodu słuchowego. Jeśli podejrzewamy, że mamy do czynienia z owadem, nie należy wsadzać palca do ucha, gdyż możemy zostać ugryzieni. Błędem jest też używanie pęsety lub – co gorsza – takich akcesoriów jak spinacze czy wsuwki. Mogą one uszkodzić błonę bębenkową, spowodować krwawienie lub infekcję. Poza tym istnieje ryzyko, że wepchniemy owada jeszcze głębiej.

Bezpieczną metodą jest wlanie do ucha oleju roślinnego lub oliwki dla dzieci. W ten sposób utopimy intruza, który prawdopodobnie samodzielnie się wydostanie. Aby to ułatwić, warto pochylić ucho do ziemi i potrząsać głową. Osoby, które boją się działać na własną rękę, powinny jak najszybciej zgłosić się do laryngologa. Warto odwiedzić specjalistę, nawet jeśli udało się nam pozbyć owada. Może się bowiem okazać, że w kanale słuchowym znajdują się jeszcze jakieś fragmenty.

Choć myśl o tym, że w naszym uchu rozgościły się insekty, wywołuje ciarki, dobra informacja jest taka, że w większości przypadków nie są one dla nas niebezpieczne i nie powodują żadnych uszkodzeń. Na szczęście owady rzadko przedostają się do środka ciała. Jeśli jednak uprawiamy sport na świeżym powietrzu lub wybieramy się na biwak, takie ryzyko istnieje.