KAMILA WRONOWSKA: Jak pan przekonał Andrzeja Olechowskiego, że zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich?

PAWEŁ PISKORSKI*: Andrzej Olechowski sam ogłosi swoją decyzję, więc ja nie będę niczego ogłaszać. Ale wydaje mi się, że kluczowe było to, jak go przyjęli ludzie. Odbył intensywną pracę wyjazdową. Miał po niej bardzo pozytywne wrażenia. To było ważne dla niego, bo przecież przez kilka ostatnich lat nie był aktywny w codziennej polityce.

Reklama

A może decydujące było to, że Włodzimierz Cimoszewicz nie chce startować?

Na pewno Olechowski, rozważając swoje kandydowanie, musiał wziąć pod uwagę, w jakim startuje gronie. Ale istotne jest też to, że zaczęło pojawiać się myślenie, którego kwintesencją jest propozycja Aleksandra Kwaśniewskiego zmierzająca do tego, aby w finale kandydaci, którzy rywalizują z Tuskiem i Kaczyńskim, nie rywalizowali ze sobą nawzajem. Jeśli ta propozycja zyska sympatię, będzie to kolejne bardzo istotne wzmocnienie Olechowskiego.

Jeśli mocniejszy okaże się Jerzy Szmajdziński, to Olechowski i SD go poprą? Olechowski się wycofa?

Takie porozumienie wymagałoby deklaracji także ze strony kolegów z SLD. Jeśli taka deklaracja by padła, to oczywiście należy dotrzymać ustaleń.

Kwaśniewski rozmawiał o tym z Olechowskim?

Reklama

Nie wiem. Wydaje mi się, że jeśli nie rozmawiał, to w najbliższym czasie będzie rozmawiać.

Pan już z Kwaśniewskim rozmawiał.

Spotkanie nie miało waloru publicznego, więc proszę mnie zwolnić z informacji o szczegółach. Nie było to nic nadzwyczajnego, bo znamy się od lat. Spotkaliśmy się w zeszłym tygodniu w biurze pana prezydenta.

I pan, i Olechowski mówiliście, że ma być on kandydatem niepartyjnym. Trudno uwierzyć. Bo kiedy w lipcu Olechowski mówi, że chce kandydować, konferencję organizuje w siedzibie SD, a pan stoi obok. Kwaśniewski o swojej propozycji mówi panu, a nie Olechowskiemu.

Najlepszą gwarancją tego, że Olechowski będzie reprezentował inny sposób podchodzenia do prezydentury niż Tusk czy Kaczyński, jest to, że będzie zgłoszony przez swój komitet poparcia, a nie przez SD. Choć oczywiście my tę kandydaturę poprzemy.

Kto będzie w tym komitecie poparcia?

On powstanie, kiedy zostaną ogłoszone wybory prezydenckie. Prawdopodobnie w sierpniu. Trzeba poczekać, bo do tego czasu sytuacja może się jeszcze zmienić. Zwłaszcza jeśli propozycję Kwaśniewskiego podjęłyby inne środowiska polityczne.

>>>Czytaj falej>>>



Swoją decyzję Olechowski ogłosi w poniedziałek?

Z tego, co wiem, to tak.

Znów w siedzibie SD?

Nie spodziewam się. Raczej ogłosi ją sam. Bez uczestniczenia przedstawicieli partii.

I pana przy tym nie będzie?

Nie planujemy tego jako imprezy partyjnej. Olechowski oczywiście będzie wspierał SD. Jest przecież przewodniczącym rady programowej. Dlatego będziemy wspólnie przedstawiać propozycje programowe i wspólnie działać. W kampanii również.

Czyli kampania Olechowskiego ma wypromować i jego, i SD?

My realizujemy dwa równoległe i życzliwe sobie projekty: projekt kandydata obywatelskiego, który może się sprzeciwić dominacji Tuska i Kaczyńskiego, oraz projekt centrowej, umiarkowanej partii politycznej, na którą chcielibyśmy wspólnie głosować i ją współtworzyć.

W jakiej mierze Stronnictwo Demokratyczne sfinansuje kampanię Andrzeja Olechowskiego?

Na pewno będziemy chcieli go wspomóc. Ale nie ma takiej szansy, żeby wszystko było zrobione tylko z pieniędzy SD. Liczymy, że będą też środki ze zbiórek publicznych.

Ile są warte nieruchomości należące SD?

Ok. 60 milionów złotych.

Ile ich jest do sprzedania?

Ustawa o partiach politycznych zakazuje nam posiadania nieruchomości, na których prowadzona jest działalność gospodarcza. A takich jest pięć. Do końca grudnia zrobimy z nimi porządek.

Na wszystkie pięć ma pan kupców?

Prowadzimy jeszcze negocjacje, więc o szczegółach w tej chwili mówić nie mogę. Poinformuję o nich, jak się wszystko zakończy.

W przypadku gdyby nie znaleźli się prywatni inwestorzy, miała to kupić Fundacja Samorządność i Demokracja, czyli de facto sami członkowie SD.

Nie, nie członkowie. Kupuje to fundacja, która kilka lat temu została powołana przez partię. Jeśli dojdzie do sytuacji, że nie uda się osiągnąć dostatecznie wysokiej ceny na rynku za którąś z nieruchomości, to wtedy nie będziemy tego sprzedawać za bezcen, tylko sprzedamy to fundacji.

A fundacja skąd weźmie na to pieniądze?

Jeśli nie będzie dysponowała gotówką, będą brane pod uwagę inne rozwiązania finansowe, takie jak kredyt czy odroczona spłata.

Ostatnio było sporo zamieszania w SD. Co się stanie z buntownikami, którzy chcieli pozbawić pana przywództwa?

Nikt nie został ze Stronnictwa wyrzucony. W odpowiednim czasie sprawą zajmie się sąd koleżeński. Ale nie jest moją intencją robienie czystek. Natomiast wyraźnie chcę powiedzieć, że dopóki będę kierował Stronnictwem, to nie pozwolę na to, żeby zrezygnować z planu politycznego i powrócić do sytuacji, że SD jest biurem wynajmu nieruchomości.

*Paweł Piskorski, przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego