Platformę, PSL i SLD łączy przede wszystkim ognisko, przy którym politycy tych partii lubią się napić i zjeść kiełbasę. A o czym można rozmawiać, grzejąc się przy ognisku między jedną a drugą zakąską? Niewątpliwie o wspólnych interesach. Najważniejszym jest ustawa medialna, ale są też inne sprawy: wejście do strefy euro, odrzucenie ustaw prezydenckich (np. o obowiązku chodzenia do szkoły sześciolatków) oraz oczywiście niechęć do PiS i do prezydenta.

Reklama

>>> "Misiak to ostrzeżenie dla PSL"

Jest wspólne ognisko, ale pojawiają się też takie sprawy jak opcje walutowe - wbijające klin nawet między koalicjantów. Platforma nie chce zawieszenia egzekucji dla przedsiębiorców, którzy wpadli w pułapkę opcji. Przeciwne propozycjom swojego koalicjanta PSL może w tej sprawie znaleźć sojusznika w partii Jarosława Kaczyńskiego. PiS czuje się osamotnione i dlatego w tej chwili nie wypowiada się krytycznie o Waldemarze Pawlaku. Dla polityków partii Kaczyńskiego publikacje DZIENNIKA opisujące interesy wicepremiera jakby nie istniały. W komentarzach posłów PiS eksponowany jest za to Tomasz Misiak, który jest łatwiejszy do zaatakowania. Bo sprawa Misiaka uderza bezpośrednio w premiera i Platformę. PiS za to chce zachować przychylność potencjalnego koalicjanta z PSL stąd umizgi i kokieteria.

Mechanizm ten widoczny był chociażby podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyński naigrywał się dzisiaj, że partia Tuska nie ma zasad. "Polityka interesów, interesów, interesów" - mówił prezes PiS. Nawet ironicznie powiedział, że Tusk na piątkowym pogrzebie wyglądał jakoś słabo. "Może się źle czuł" - komentował brak reakcji premiera na publikacje o senatorze Misiaku.

Reklama

>>> Tusk wyrzuca Misiaka z Platformy

Premier Tusk przemówił mocno w sprawie Misiaka, powodując jego rezygnację z funkcji i partii. Jednak Platformie znacznie ciężej jest krytykować PSL. Premier w sprawie Pawlaka zareagował zdecydowanie łagodniej. Gdyby standardy były czyste i jasne, koalicja musiałaby się rozpaść, ale do tego nie dojdzie. Według mojej oceny koalicja PSL i PO jest trwała. Świetny kontakt mają ze sobą choćby Stanisław Żelichowski i Zbigniew Chlebowski. A pohukiwanie ze strony np. posła Eugeniusza Kłopotka o tym, że PSL ma wrogów w Platformie w osobach Drzewieckiego, Nowaka i Schetyny, jest medialną zagrywką znaną skądinąd – aby "ciemny lud to kupił".

Każda z partii ma więc w tej chwili swój interes, żeby usiąść przy ogniu i zaśpiewać wspólnie: "płonie ognisko w lesie... ".