Aleksander Grad, nie czekając na decyzję KRS, ogłosił, że wprowadza do telewizji kuratora, czyniąc tym samym w TVP jeszcze większy chaos.

>>> Gursztyn: Medialny efekt domina

Reklama

Jak widać, głównym rozdającym w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji jest w tej chwili Tomasz Borysiuk, który decyduje o jej kolejnych ruchach. To on podjął decyzję, że trzeba zdjąć Piotra Farfała i powołać na jego stanowisko Sławomira Siwka. W jednym z wywiadów powiedział, że miał już dosyć nieudacznika i beztalencia. Moim zdaniem najlepszą rzeczą, jaka mogłaby się zdarzyć, byłoby odrzucenie przez Sejm, Senat i prezydenta sprawozdania KRRiT. Ale jak widać, każdy chce coś przy okazji ugrać dla siebie.
Najpierw Platforma już witała się z gąską w ogródku, dopinając wypracowaną ustawę o mediach. Potem premier nagle zrobił woltę, mówiąc, że nie będzie gwarantowanych pieniędzy dla telewizji publicznej. Oczywiście najbardziej zdenerwowało to SLD. Po tym wszystkim Sojusz też zrobił z siebie wariata. Razem z posłami PSL zwrócił się do prezydenta, by podpisał ustawę medialną, a oni zagwarantują, że ta minimalna suma dla mediów publicznych jednak się znajdzie.

>>> Olejnik: Kaczyński musiał wiedzieć o przewrocie w TVP

Nie wiadomo, co będzie robił kurator w telewizji publicznej. Ale wiadomo, że Piotr Farfał nie miał prawa robić żadnych ruchów kadrowych od piątku. Nie mógł na przykład zwolnić dyrektorów ośrodków, którzy byli z nadania Tomasza Borysiuka. Rozumiem, że zrobił to w ramach zemsty. Wczoraj natomiast wyrzucił dyrektora telewizyjnej „Dwójki” Wojciecha Pawlaka. Nominacje dokonane przez Piotra Farfała dostawały osoby, które ślepo wykonywały jego polecenia. Gdy tylko szefem telewizji zostanie Sławomir Siwek – bo jest bardzo prawdopodobne, że KRS wyda właśnie takie orzeczenie – to on z kolei wprowadzi swoich komisarzy politycznych.

>>> Gursztyn: TVP - dzika walka o koryto

Sytuacja w telewizji publicznej jest beznadziejna. W tym świetle niezrozumiałe jest, dlaczego rada nadzorcza odwiesiła w zarządzie TVP Sławomira Siwka i Marcina Bochenka, nie ruszając Andrzeja Urbańskiego? Powinni byli przecież odwiesić wszystkich. To bardzo podejrzane działanie i wskazuje na jakiś układ polityczny.

Reklama

Podobnie jak to, że Krajowa Rada od grudnia nie potrafiła wybrać brakującego członka rady nadzorczej, po czym nagle w piątek zrobiła skok i powołała go. To wszystko kompromituje zarówno ministrów z KRRiT, jak i szefów TVP, którzy w dodatku biorą za swoją bezczynność mnóstwo forsy. Ciekawe, że wcześniej Krajowa Rada w ogóle nie zareagowała, gdy próbowano „libertalizować” telewizję publiczną. Gdzie był wtedy pan Kołodziejski i jego koledzy, którzy powinni stać na straży obiektywizmu mediów publicznych?

Nadal nie wiem, kto jest reżyserem tego spektaklu. Widać, że scenariusz chce pisać minister skarbu pod wpływem słów pana premiera który, jak mówi – spodziewa się twardych działań. Jeśli chciał twardych działań, to trzeba było przeprowadzić ustawę medialną albo twardo odrzucić sprawozdanie Krajowej Rady. Na wszystko za późno. Każdy ma w ręku pilota i niech sam zadecyduje, co będzie oglądał. A dziennikarze telewizji publicznej nie wiadomo, czy występują w horrorze, science fiction, czy w komedii.