ADAM LISS: Dla Polaków dzieje ich kraju są wyjątkowe. Dla historyków również?
NORMAN DAVIES: Historia każdego kraju jest jedyna w swoim rodzaju. Nie dopatrywałbym się jakiejś szczególnej wyjątkowości w dziejach Polski.
Dlaczego więc historycy z bardzo odległych nam państw, jak Japonia, Korea, czy Chiny, interesują się nami?
Jest ważny powód: Korea i Polska mają dużo wspólnego. Oba kraje żyją w cieniu potężnych i czasem agresywnych sąsiadów. Korea - Japonii i Chin, a Polska - Rosji i Niemiec. Chińczyków Polska ciekawi, bo jest zachodnim sąsiadem Rosji. Ostatnio zostałem zaproszony na uniwersytet w Pekinie, żeby wygłosić wykład o wojnach i walkach polsko-rosyjskich w XVIII i XIX wieku.
W naszym kraju artykuły w prasie, wystąpienia polityków, a nawet dyskusje w prywatnym gronie pełne są historycznych odniesień. Europejczycy z Zachodu tego nie rozumieją.
Bo na Zachodzie wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że Polacy chętnie wracają do II wojny światowej, bo dla nich nie skończyła się ona 60 lat temu, lecz dopiero w 1989 r.
Może dlatego funkcjonuje tak wiele negatywnych stereotypów na nasz temat?
Stereotypy w pewnym sensie są potrzebne, bo na początku każdej znajomości pełnią rolę swoistego skrótu informacji na temat danego kraju. Nie sposób w zdawkowej formie zdefiniować skomplikowanej rzeczywistości. W Stanach na przykład Polak to do dziś niewykształcony emigrant, który nadaje się do każdej pracy. Taki biały murzyn. W Wielkiej Brytanii to z kolei hrabia albo żołnierz, najczęściej lotnik. A teraz z kolei niezły fachowiec.
Kilka dni temu kongres UNESCO zgodził się na zmianę nazwy obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Teraz to :Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940-1945)". Zmianę wymusił fakt, że zagraniczne media często nazywały byłe hitlerowskie obozy polskimi obozami zagłady i w ten sposób same tworzyły pewien stereotyp. Czy teraz będzie mniej pomyłek?
Oczywiście decyzja jest krokiem we właściwym kierunku. Ale trzeba pamiętać, że wiele jest na świecie środowisk, które chcą podkreślić swoją wyjątkowość, które chcą mieć monopol na cierpienie. Polskie obozy zagłady pewnie będą się dalej pojawiać.
Sugeruje pan, że nie są to pomyłki wynikające z niedouczenia redaktorów, lecz świadome działanie?
To pewien sposób myślenia. Polska przedstawiana bywa jako kraj antysemicki, ale ten antysemityzm jest świadomą przesadą. Syjoniści chcą, żeby jak najwięcej Żydów z innych części świata osiedlało się w Izraelu. Dlatego m.in. Polskę często przedstawiają jako kraj antysemicki, nie do przyjęcia dla Żydów. I dalej, idąc tokiem ich myślenia, Polacy są antysemitami, Hitler także był antysemitą. Konkluzja - Polacy kochali Hitlera.
To brzmi absurdalnie.
Oczywiście, że to absurd i nonsens. Tylko że wiele osób, przede wszystkim w Ameryce, w to wierzy. Słyszą, że Oświęcim był w Polsce, a więc Polacy są antysemitami i zbudowali obozy. Powtarzam: to bzdura, ale zdziwiłby się pan, jak wielu ludzi tak myśli. Ja, jako historyk, ciągle mam kłopoty z tłumaczeniem, że w obozach oprócz Żydów zginęło także wielu Polaków czy Rosjan. Ale nie dziwmy się: żelazna kurtyna istniała przez 50 lat, Polacy nie byli w stanie bronić się przed taką interpretacją historii.
prof. Norman Davies, brytyjski historyk Europy, z pochodzenia Walijczyk, zajmujący się historią Polski, autor książek m.in. "Boże igrzysko" (dwutomowa historia Polski), "Powstanie ’44", "Orzeł biały, czerwona gwiazda", "Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Wrocław, Breslau. Vratislavia"