Europoseł uważa, że decyzja Parlamentu Europejskiego, który przyjął rezolucję odrzucającą porozumienie w sprawie unijnego budżetu, jest złą decyzją dla Polski.
Dwie grupy polityczne, EPP i socjaliści, głosowali za odrzuceniem tego budżetu. To oznacza, że Polska nie będzie miała tej możliwości, z której wszyscy się cieszyli, czyli budżetu na siedem lat - mówi Migalski.
To taka gra Parlamentu Europejskiego na wzmocnienie swojej pozycji i to jest gra ambicjonalna kilku polityków w europarlamencie. Jedyną grupą polityczną, która głosowała za przyjęciem porozumienia budżetowego, jest paradoksalnie grupa Camerona, politycy PiS i PJN. Natomiast nasi koledzy z Platformy też, tyle że nie zdołali przekonać swoich kolegów z EPP - dodaje europoseł.
Migalski przypomina, że podobnie jak PO, także europosłowie SLD nie byli w stanie przekonać frakcji socjalistów do odrzucenia rezolucji. To zdaniem europosła PJN oczywiście nie zamyka drogi do przyjęcia unijnego budżetu, ale wszystko mocno się opóźni. Teraz rozpoczną się negocjacje między Parlamentem i Radą Europejską, które powinny przynieść wspólne stanowisko. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, a Parlament ponownie odrzuci propozycję Rady, obowiązywać będą budżety roczne. Ostateczne głosowanie nad nowym dokumentem odbędzie się w czerwcu lub w lipcu.
Uważam, że na końcu będzie tak, iż ten budżet ostatecznie zostanie przyjęty, a ta gra wygląda na czysto polityczną - uważa Migalski.
Komentarze (17)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeW przeciwieństwie do Ciebie zależy mi żeby nasz kraj się rozwijał. Także za rządów Tuska. Są na to szanse ponieważ dostaniemy sporo kasy. Jeśli nie widzisz jaki postęp cywilizacyjny zrobiliśmy za kasę z Unii to mi przykro. No ale to Twój problem... bardziej chyba mentalny. Psy szczekają a karawana jedzie dalej. Modlitwy niektórych o kryzys nie pomagają Polsce. Pozdrawiam
A efektem tego większego
budżetu będzie kasa dla bogatych !!!
Dupki od Tuska dostaną ***** !!!
"Europarlamentarzyści ocenili, że nowe ramy finansowe UE powinny zapewniać niezbędne środki do wyjścia z kryzysu. Upomnieli się o znaczne zwiększenie inwestycji w innowacje, badania i rozwój, infrastrukturę i młodzież.
Zagrozili, że nie rozpoczną negocjacji, dopóki Komisja Europejska nie przedstawi propozycji nowelizacji tegorocznego budżetu UE oraz że ich nie zakończą do czasu przyjęcia tej nowelizacji przez rządy i PE. Chodzi o nowelizację, która zapewni pokrycie w tym roku wszystkich niezrealizowanych płatności z 2012 r. Zeszłoroczne niedobory środków w kasie UE spowodowały, że zagrożony był m.in. program wymiany studenckich Erasmus.
Parlament chce politycznego zobowiązania od Rady, że wszystkie rachunki do zapłacenia w 2013 r. zostaną w nim zapłacone, co pozwoli uniknąć "przenoszenia" deficytu, zabronionego prawnie w UE, do nowych wieloletnich ram finansowych."
Lepiej??? Poczytaj niezależną tam ci prawdę powiedzą
Przedtem musiał popajacować ...
mały euro-prostaczek
NIE!
Co dzien pieprzę Polskę to juz wieczorem nie mam sily na nic!