Nagłośnienie przez media i ogólne oburzenie społeczeństwa sprawiły, że Igor Ostachowicz zrezygnował z funkcji członka zarządu PKN Orlen, a Maria Wasiak zapowiedziała oddanie odprawy za odejście z zarządu PKP - ocenia socjolog, profesor Kazimierz Kik. Niedopuszczalnym jest, zdaniem gościa Polskiego Radia 24 traktowanie przez polityków własności publicznej jak swojej. To jest karygodne zwłaszcza w momencie, kiedy społeczeństwo biednieje - dodał socjolog. Informacje o zatrudnieniu Igora Ostachowicza w PKN Orlen i odprawie dla minister Marii Wasiak uzmysłowiły społeczeństwu, że jest wyraźny podział na my i oni - podkreślił profesor Kik. Jak ocenia gość Polskiego Radia 24, na szczęście premier Kopacz skorygowała tę sytuacją, ale nie udało się jej wyeliminować niedobrego wrażenia.
Zdaniem profesora Kika sytuacja, w której są dwa światy, nie jest winą tylko Platformy Obywatelskiej. Pierwszy świat, to świat przeciętnego Kowalskiego, który "tyra" za średnią państwową. Drugi, to świat polityki, który w obłudny sposób uzasadnia, że aby mieć specjalistę na stanowisku, to on musi dostawać dwa miliony rocznie. W ocenie gościa Polskiego Radia 24, taka sytuacja kłóci się z podstawowym poczuciem sprawiedliwości w społeczeństwie ubogim, a takim jest społeczeństwo polskie. Jak podkreśla profesor Kik, klasa polityczna zatraca instynkt samozachowawczy. Dochodząc do władzy zapomina o tym, że jest tylko odzwierciedleniem interesów społecznych, a nie własnych. Zdaniem profesora Kazimierza Kika szkoda, że rezygnacja ze stanowiska Igora Ostachowicza i zapowiedź przekazania na cele społeczne odprawy przez Marię Wasiak jest rezultatem nagłośnienia sprawy przez media.
ZOBACZ TAKŻE:Karpiński Wasiak i... Ostachowicz. Czyli "nocna zmiana" u Kopacz>>>