Magdalena Rigamonti: 30 proc. warszawiaków głosowało na Patryka Jakiego, którego partia przed samymi wyborami wypuściła antyuchodźczy spot.

Reklama

Marcin Zawada: I my robimy teatr także dla nich. Może nie znają historii, może nie wiedzą, kim był Bem, jak miał otwartą głowę, co by powiedział na takie podburzanie ludzi.

Jacek Mikołajczyk: Funkcjonujemy w publicznym systemie, mamy podpisane czteroletnie kontrakty do 2021 r. i czujemy, że chcemy się wtrącać. Nienachalnie, nie z butami, ale jednak chcemy się wtrącać.

Nawet w „Rodzinie Addamsów” są jakieś przytyki do współczesnej Polski.

J.M.: Niewielkie, w zasadzie mrugnięcia okiem. Ironizuję oczywiście.

M.Z.: W PRL-u Syrena była teatrem puszczającym oko do widza. Tutaj przychodzili i ci, co byli za, i ci, co byli przeciw. W tych pozornie błahych monologach były przemycane ważne polityczne treści. I uznaliśmy, że warto do tego wrócić.

J.M.: Robimy teatr muzyczny, w którym również w przedstawieniach stricte rozrywkowych pojawiają się aluzje. Niekoniecznie muszą być polityczne. Obyczajowe też są od razu wyłapywane przez publiczność. „Rodzina Adamsów” jest pozornie konserwatywna w wymowie, bo mówi o wartościach rodzinnych, ale z drugiej strony mówi też o tym, że należy akceptować inność.

Reklama

A tam inność. Wszystkie dziwactwa.

J.M: No właśnie. I można sobie pod to podłożyć wszystkie inności, wszystkie mniejszości. Kategoria innego jest opisywana w refleksji humanistycznej, a kultura popularna się tym zajmuje.

„Nie będą rządzić nami JAKIEŚ mniejszości”– to jeden z polityków w sprawie parady równości w Lublinie.

J.M.: Mamy wrażenie, że polski teatr, nawet ten popularny, zawsze potrafił ustawić się troszeczkę pod wiatr. Słonimski pisał komedię o prawicowcu antysemicie, który się okazuje Żydem... To jest rodzaj terapii, nauki, przystawienia lustra do społeczeństwa.

M.Z.: Być może to jest czas, żeby artyści wypowiadali się w sprawie, by dawali znak widzom, że rzeczywistość ich obchodzi, że to co, się dzieje w Polsce, na świecie, to nie coś wyimaginowanego.

J.M.: W wielu teatrach jest polityka.

CAŁY WYWIAD W PIĄTEK MAGAZYNIE "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>