Jak wynika z badań GUS, aż 76 proc. spraw rozwodowych z orzekaniem o winie kończy się przypisaniem jej mężczyźnie. A aż 65 proc. matek - z chęci odwetu na mężu - utrudnia dziecku kontakty z ojcem.

Opowiem swoją historię, choć już nie wierzę, że ten artykuł coś zmieni. Prawa ojców nikogo w Polsce nie obchodzą. "Matka jest tylko jedna" - mówią kolejni sędziowie, przyznając właśnie jej opiekę nad dzieckiem. Szkoda, że zapominają, iż ojciec też jest tylko jeden.

Reklama

Wojciech jest biznesmenem. Ma smykałkę do robienia pieniędzy, więc nigdy mu ich nie brakowało. Dziesięć lat temu poznał Ilonę i zakochał się w niej. Po roku wzięli ślub, a kilka miesięcy później pojawiła się Marysia. "Sam przecinałem pępowinę" - opowiada mężczyzna, a jego twarz się rozpromienia. "Byłem szczęśliwy. Jak cholera. I dumny. Pomyślałem: ">Wreszcie mam rodzinę<".

I właśnie wtedy wszystko zaczęło się psuć. "Myślałem, że żona cierpi na depresję poporodową i dlatego stała się dla mnie oschła. Tłumaczyłem sobie, że trzeba to przeczekać. Córką zajmowaliśmy się oboje. Wieczorami kąpałem ją i usypiałem. Dużo pracowałem, miałem na głowie budowę domu. Myślałem, że jak wyniesiemy się za miasto, to wszystko wróci do normy" - opowiada mężczyzna.

Nie wróciło. Ilona twierdziła, że tęskni za matką, więc Wojciech wynajął w pobliżu mieszkanie dla teściowej. "To był gwóźdź do trumny naszego związku" - wspomina. Żona coraz więcej czasu spędzała u matki. Wracała do domu wściekła. Wszystko było źle. Pierwsze święta po przeprowadzce spędzili osobno. Ona z dzieckiem i matką wyjechała w rodzinne strony do Łomży, on został sam.

"Odsuwanie ojca od dziecka zaczyna się jeszcze w trakcie małżeństwa, żona coraz częściej znajduje powody, żeby wyjeżdżać z dzieckiem do matki. Sama wyjeżdża na wakacje. Nawet nie zdążysz się zorientować, kiedy nagle zostajesz na lodzie" - mówi Robert Kucharski, prezes stowarzyszenia W Stronę Ojca.

Po świętach pojechał po żonę i córkę. Wracali, padał śnieg. "Czy ty mnie jeszcze kochasz?" - zapytał nagle. Nie wahała się odpowiedzieć." Już nie". Przestali ze sobą rozmawiać. Ona rano zostawia mu na naklejanych na lodówkę karteczkach komunikaty: "Kup to..., załatw tamto..., Marysia potrzebuje nowych rajstop...".



On je zbiera, wieczorem wraca z zakupami i bez słowa zostawia je na stole. Pewnego dnia, wracając do domu motorem, Wojtek stracił panowanie nad maszyną i wpadł na drzewo. Miał połamane nogi, pękniętą kość biodrową. Dwa miesiące leżenia w szpitalu i długa rehabilitacja.

To wtedy Ilona po raz pierwszy wyprowadza się z córką z domu. Mówi mu, że ma kogoś i żeby na nią nie czekał. Kilka miesięcy później chce wrócić. On się zgadza. Potem jeszcze raz od niego odejdzie i jeszcze raz wróci. Do trzech razy sztuka. W końcu oświadcza, że odchodzi, zabiera dziecko i jedzie do Łomży.

Kiedy Wojciech odwiedza córkę, teściowa i matka nie odstępują ich na krok. Z każdą wizytą atmosfera robi się coraz bardziej napięta. Nie wytrzymuje i pyta córkę wprost: "O co chodzi, Marysiu? Dlaczego się na mnie boczysz?"
Dziecko nie odpowiada. Dopiero gdy ojciec staje w drzwiach, córka krzyczy. "Bo ty nas wyrzuciłeś z domu! Przez ciebie musimy gnieździć się w tej dziurze!"

Reklama

W 2004 r. Ilona wnosi sprawę o rozwód. Umawiają się, że zrobią to z klasą - bez orzekania o winie, bez adwokatów. W lutym 2005 r. spotykają się w sądzie na pierwszej rozprawie, pojednawczej. On zgadza się na wszystkie jej warunki. Ilona dostanie 2 tys. alimentów, kupi jej i Marysi mieszkanie w Warszawie oraz samochód. Wierzy, że będzie dobrze. Jadą wszyscy razem na narty. Jest miło, jak w rodzinie.


- A ty kochasz mamę? - na jednym ze spacerów dziewczynka pyta nagle tatę.
- No pewnie że kocham - odpowiada Wojtek.
- A ożenisz się znowu z mamą?
- No pewnie że się ożenię.
Ilona: - Jesteś beznadziejny!
Z nart Wojciech wraca do siebie, żona i córka do matki.





W 2005 r. spotykają się na drugiej rozprawie rozwodowej. On przychodzi bez adwokata. Ona z adwokatem i matką w roli świadka. Teściowa opowiada, jak złym mężem i ojcem jest Wojtek. On czuje się rozżalony, ale nie chce kłótni. Godzi się na wcześniej umówione warunki. Sam ma tylko jeden: nieograniczone kontakty z dzieckiem. Ilona jest oburzona: "Przecież nie będę ci zabraniała widzeń z Marysią!" Do czasu.

"Prześledziłem parę tysięcy spraw rozwodowych w Polsce. Sędziowie deklarują bezstronność w przyznawaniu opieki rodzicielskiej matkom i ojcom. Jednak praktyka temu przeczy. Zaledwie około 3 proc. dzieci zostaje przy ojcach. I zwykle wtedy, gdy matka jest niezdolna psychicznie lub fizycznie do opieki nad dzieckiem. Albo gdy wyjechała za granicę, a ojciec jest jedynym opiekunem dziecka" - mówi Mirosław Baum, socjolog z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.

Ilona chce zostać policjantką. Szkoła policyjna jest w Legionowie. Córka przez pięć dni w tygodniu jest pod opieką babci, bo matka wraca tylko na weekendy. Wojciech codziennie spędza wieczory z dziewczynką. Teściowa stara się więc kłaść Marysię wcześniej do łóżka, by usnęła przed przyjazdem taty. Mała początkowo się buntuje. Wkrótce jednak przestaje czekać na ojca.



Po kilku miesiącach Ilona prosi o spotkanie sam na sam. "Wracamy z mamą i Marysią do Łomży. Tam dostałam pracę i tam będziemy mieszkać" - oświadcza.
- Ale jak to? Obiecałaś mi przecież, że...
- Wojtuś, nie podskakuj! Jak będziesz nam utrudniał wyjazd, zrobię z ciebie pedofila - przerywa mu w pół zdania.

"Od kilku lat obserwujemy w sądach znaczny wzrost oskarżeń ojców o molestowanie seksualne dzieci. A przecież nie jest tak, że nagle zastraszająco wzrosła liczba pedofilów. Kobiety chcą się zemścić na mężach za nieudane małżeństwo" - mówi Mirosław Baum.

Nie mogłem pojąć, jak kobieta, którą kochałem, matka mojej córki, mogła mnie tak potraktować. Pogrążyłem się w depresji. Zawaliłem pracę i kontakty z dzieckiem. Kiedy po czterech miesiącach zadzwoniłem do Marysi, usłyszałem, że nie chce ze mną rozmawiać. Postanowiłem za wszelką cenę odbudować z nią dobre relacje.
To okazuje się jednak trudne. Kiedy Wojciech przyjeżdża do córki, ta wraz z matką i teściową go lekceważą. Wpuszczają do domu, ale nie rozmawiają z nim, jakby nie istniał.

"Jest pewien schemat zachowań matek, które chcą uniemożliwić ojcu kontakt z dzieckiem. Kiedy ojciec przyjeżdża z wizytą, matka nie otwiera mu drzwi. Albo twierdzi, że dziecko jest chore i nie można go męczyć. Z czasem okazuje się, że dziecko samo nie chce się z tobą widzieć. Kojarzy ojca z czymś złym, z awanturą, niepokojem, gniewem matki" - tłumaczy Robert Kucharski, prezes stowarzyszenia W Stronę Ojca.

Wojciech zwraca się o pomoc do Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Ilona początkowo godzi się na spotkanie z mediatorem rodzinnym. Kiedy jednak nadchodzi termin, nie przychodzi. Pracownicy komitetu rozkładają ręce: "Jeśli żona nie chce, nic nie możemy zrobić" - mówią.










Mężczyzna nie poddaje się. Grozi żonie, że obniży alimenty. Chce na kilka dni zabrać Marysię do siebie. Dziewczynka protestuje. Ojciec nie naciska. Negocjuje z córką wyjazd na neutralny grunt. W końcu Marysia i jej matka przystają na propozycję.

"Spędziliśmy cudowne dwa tygodnie. Pojechaliśmy na Hel, potem do Disneylandu. Od momentu, kiedy córka wyszła od teściowej i matki, stała się zupełnie innym dzieckiem. Robiliśmy mnóstwo fajnych rzeczy, prawie cały czas się śmialiśmy. Pewnego wieczoru zadzwonił telefon. Marysia odebrała i wyszła rozmawiać do drugiego pokoju. Kiedy zapytałem, kto dzwonił, odpowiedziała: nikt. Dopiero po dwóch dniach sama z siebie wyznała, że to była babcia. 48 godzin po powrocie do Łomży córka znów nie chciała ze mną rozmawiać.

Wojciech nie rozumie, co się dzieje. Szuka pomocy u ludzi z podobnymi problemami. Na spotkaniu grupy wsparcia dla ojców słyszy wiele dramatycznych historii o walce z byłymi żonami.
- Ale czy to dobre dla dziecka? - pyta.
- A czy lepiej, żeby dziecko wierzyło, że facet to nic niewart bydlak, który zostawił je z toksyczną matką i skazał na samotność? - słyszy.

Na stronie internetowej www.wstroneojca.pl można przeczytać: "53 proc. dziewcząt wychowujących się bez kontaktu z ojcem wychodzi za mąż jako nastolatki, 11 proc. z nich rodzi dzieci, będąc jeszcze nastolatką. 63 proc. samobójców było wychowywanych bez ojca".



"Matki, które tworzą w głowach dzieci czarny obraz ojca, robią im wielką krzywdę. Jeśli w takim przekonaniu wyrasta dziewczynka, bardzo prawdopodobne, że w przyszłości trudno będzie jej stworzyć zdrowy związek. Jeśli chłopiec wierzy, że ojciec to drań, a dodatkowo w jego otoczeniu będą się znajdowały same kobiety, może wyrosnąć na pantoflarza i nieudacznika, a w związkach poszukiwać nie partnerki, lecz matki" - tłumaczy Baum.

Gdy Wojciech przyjeżdża na rozpoczęcie roku szkolnego Marysi, córka nie chce go znać. Minęły trzy miesiące, odkąd ją widział ostatni raz. Najpierw matka bez słowa wyjechała z córką na wakacje. Potem mówiła, że Marysia jest chora.

"Córka była zdenerwowana" - opowiada Wojciech o spotkaniu. "Kiedy starałem się zagadać, udawała, że nie słyszy". W końcu usłyszałem: "Idź stąd. Popatrz, jak ty wyglądasz (właśnie ogoliłem głowę na łyso), nie rób mi wstydu".

"Czy 9-letnie dziecko samo może coś takiego wymyślić?" - pyta. Wraca do Warszawy załamany. Byłej żonie chodzi o to, żebym zostawił Marysię i w ten sposób potwierdził, że jestem sukinsynem. Jeśli odejdę, córka, gdy dorośnie, będzie miała do mnie żal. Ale z drugiej strony nie zniosę więcej tych upokorzeń. Nie wiem, co robić? Walczyć w sądzie o pozbawienie matki praw rodzicielskich? Przecież słyszałem od innych ojców, jak to wygląda.

Była żona oskarży cię o pedofilię. Podstawi na sprawie o molestowanie rzeszę świadków, zaprezentuje w sądzie twoje stare zdjęcia, jak się wspólnie kąpałeś z córką. To będzie trwać latami. A sąd ograniczy lub całkowicie zakaże ci kontaktów z dzieckiem aż do wydania wyroku. Tak czy siak przegrałeś, stary.

Chcę zaoszczędzić Marysi stresu, ciągania po psychologach i sądach. Poddaję się. Kiedy córka dorośnie, być może sama dokona oceny i wybierze, z kim chce być.

Imiona i miejsca wymienione w historii zostały zmienione.