Jakub Biernat: Czy LiD czeka rozpad?
Janusz Onyszkiewicz: Wszystko zależy od tego, jaka orientacja zwycięży w SLD, bo SDPL nie kwestionuje celowości istnienia LiD. Podczas kongresu SLD mają odbyć się wybory kierownictwa partii. Z niepokojem zauważam, że dyskusja toczy się też wokół podtrzymywania współpracy z PD. Alternatywą jest skręt w lewo formacji Olejniczaka. My jednak nie zgadzamy się na odejście od wypracowanego programu na rzecz bardziej lewicowej ideologii. Uważamy, że tylko program centro-lewicowy może uzyskać większe poparcie.

Reklama

Olejniczak jest zwolennikiem istnienia LiD. Kto zatem w kierownictwie SLD chce porzucenia koalicji?
Nie słyszałem z ust Grzegorza Napieralskiego, który jest głównym konkurentem Wojciecha Olejniczaka, jasnej deklaracji, że popiera ideę LiD. Zwolennikiem całkowitego rozejścia się SLD i PD jest Włodzimierz Czarzasty, który wydaje się wracać do łask.

Czy nie jest tak, że SLD usiłuje was zepchnąć na boczny tor? Ostatnio nie zaproszono was do udziału w konferencji LiD podsumowującej 100 dni rządu.
Niestety w SLD pojawiają się tendencje przypominające praktyki z poprzedniej epoki - traktuje się nas jako dodatek do partii wiodącej. Tym bardziej że na konferencje nie zaproszono także Marka Borowskiego.

A czy także PD nie zerka w stronę PO? Ostatnio w wywiadzie dla "Newsweeka" Bronisław Geremek sugerował możliwość współpracy.
PD jest partią centrową i może współpracować zarówno z partiami znajdującymi się bardziej na lewo i na prawo. Nie sadzę jednak, by PO zmieniła stanowisko, które poznaliśmy w czasie wyborów samorządowych, kiedy całkowicie odrzucono nasze propozycje współpracy.

Reklama

W wypadku rozpadu LiD posłowie PD nie przystąpią do koalicji rządowej?
Raczej nie, bo jesteśmy krytyczni wobec wielu posunięć obecnego rządu, choć to krytyka życzliwa. Zaledwie kilku naszych posłów nie mogłoby wywrzeć właściwego wpływu na działania koalicji.

Czy PD pójdzie wspólnie z LiD do wyborów do Parlamentu Europejskiego?
Jeżeli nie pójdziemy, to LiD przestanie istnieć. Ale nie chcemy też, by nasi posłowie przystąpili do Europejskiej Partii Socjalistycznej, tak jak chcieliby politycy SLD. Trudno wobec tego będzie iść do wyborów pod wspólnymi hasłami programowymi.

Jak ten problem można rozwiązać?
Wybrani z listy LiD posłowie mogliby wstąpić do różnych klubów w PE. Może nie jest to przykład chwalebny, ale tak stało się w przypadku posłów Samoobrony.