"Żałosne jest, że ktoś taki jak prof. Geremek, jedno z nielicznych polskich nazwisk, które jest rozpoznawalne na całym świecie, czeka na ofertę. Od kogokolwiek ona by nie była, to myślę, że jest to upokarzające" - denerwuje się Władysław Frasyniuk. PO zaś liczy, że ewentualny mariaż z Geremkiem mógłby pomóc Donaldowi Tuskowi w kampanii prezydenckiej.
Jeszcze niedawno w grę wchodziły tylko dwa scenariusze: demokraci pójdą w wyborach do europarlamentu albo w koalicji z LiD, albo sami. Ale oba mają minusy. Bo jeśli PD zdecydowałaby się na start z lewicą, to także z lewicą powinna wejść do frakcji socjalistycznej. Demokraci nie chcą jednak o tym słyszeć. Dziś w europarlamencie PD zasiada z liberałami. I zamierza w tej frakcji pozostać. Czyli w grę wchodzi start samodzielny. Ale ten scenariusz jest ryzykowny: PD może nie przekroczyć progu wyborczego.
Ale ostatnio pojawił się trzeci scenariusz: wspólny start PD i Platformy. Zdradził go w sobotę Bronisław Geremek w RMF. Na pytanie dziennikarzy, czy gdyby PO zaproponowała demokratom wspólny start, profesor powiedział wprost: "Ja bym przekonywał moich kolegów".
Ta deklaracja wywołała konsternację wśród polityków lewicy. "Zaskakuje mnie ten pomysł, bo przecież jest wiele różnić programowych między PO a PD. I te różnice wielokrotnie wychodziły na jaw w Parlamencie Europejskim" - dziwi się europoseł SLD Andrzej Szejna. Dużo ostrzej wypowiadają się politycy krajowi. "Jesteśmy oburzeni, bo to oznacza koniec koncepcji LiD!" - mówi jeden z czołowych posłów lewicy. I dodaje z irytacją: "Dla nas stało się jasne, że jak chłopcy z PD znajdą fajniejszą ofertę, to uciekną od nas. Bo przecież dla nich liczy się tylko to, by udało im się obsadzić kilka stołków w europarlamencie".
Deklaracji Geremka nie rozumieją też sami demokraci. "Nie rozumiem wypowiedzi prof. Geremka, który przecież uchodzi za wytrawnego dyplomatę. Jeśli chce czekać na ofertę PO, to znaczy, że trzeba się publicznie rozstać z LiD. A jeśli prof. Geremek uważa, że należy się rozstać z LiD, to powinien to zgłosić na zarządzie krajowym partii| = mówi Frasyniuk. I wprost dodaje: "PD albo konsekwentnie weźmie się do roboty i zacznie budować Lewicę i Demokratów, albo powinna zorganizować kongres i pożegnać się ze sceną polityczną".
Z kolei szef PD Janusz Onyszkiewicz uspokaja, że na dzień dzisiejszy nie ma możliwości współpracy z PO. "Gdyby w przyszłości zaistniała, to byśmy ją rozważyli. Ale myślę, że wypowiedź prof. Geremka należy traktować jako potwierdzenie tego, że jesteśmy otwarci zarówno na lewo od nas, jak i na prawo" - zaznacza.
A co na to Platforma? "To miły gest. Trzeba to wszystko rozważyć" - mówi poseł PO Waldy Dzikowski. Podkreśla jednak, że to demokraci muszą się zdeklarować, z kim chcą współpracować.
Nieoficjalnie politycy PO przyznają jednak, że Geremek byłby cennym nabytkiem dla ich partii. I to nie tylko w wyborach do europarlamentu. "Bo nazwisko Geremka cenne jest też w perspektywie kampanii prezydenckiej Tuska. A wspólny start byłby gwarantem, że Geremek Tuska w kampanii poprze. To byłoby nie do przecenienia" - mówi polityk PO.