Jak dowiedział się DZIENNIK, wczoraj w południe Wojciech Olejniczak spotkał się z redaktorem naczelnym "Krytyki Politycznej" w "Szparce" - jednej z warszawskich klubokawiarni. Nasz informator, który był świadkiem spotkania Olejniczaka i Sierakowskiego twierdzi, że naczelny "Krytyki" wręczył szefowi Sojuszu gotowe przemówienie. Według rozmówcy gazety, miały znajdować się w tym dokumencie tezy odnoszące się do potrzeby odmłodzenia lewicy oraz zakończenia współpracy z Partią Demokratyczną.
W rozmowie z DZIENNIKIEM Sierakowski potwierdził, że takie spotkanie miało miejsce, oraz że namówił Olejniczaka do rozstania się z Demokratami. Zaprzecza jednak, by wręczył mu przemówienie. "Wojciech Olejniczak zapytał mnie, co myślę o LiD. Powiedziałem mu, że dalsze funkcjonowanie LiD w obecnej postaci nie ma sensu" - przyznaje publicysta. I zaraz wyjaśnia: "Moje środowisko uchodzi za pomysłodawców takiej koalicji, bo to my trzy lata temu rzuciliśmy hasło centrolewu. Ale miał to być taktyczny sojusz, który ma sens jedynie, jeśli tworzyć go będą przejrzyste tożsamościowo formacje. Tak się jednak nie stało, także w wyniku błędów samego Olejniczaka. Obecnie więc współpraca z PD jeszcze bardziej rozmywa przekaz parlamentarnej centrolewicy".
Sierakowski argumentuje, że LiD sprawdzał się jako opozycja dla populistycznych rządów Giertycha, Leppera i Kaczyńskiego, ale dziś sytuacja jest już inna i jedyną szansą dla SLD jest "jasny, lewicowy przekaz". "Lepiej w tej sytuacji zaproponować Demokratom umowę o współpracy w konkretnych sprawach, na przykład integracji europejskiej i aksamitnie się rozstać" - dodaje Sierakowski.
Kiedy Olejniczak ogłosi decyzję o zakończeniu współpracy z Demokratami? Okazję będzie miał dziś podczas Rady Krajowej partii. Jednak z naszych informacji wynika, że szef SLD może zrobić to dopiero za dwa miesiące na specjalnie zwołanej konferencji.
Zamiary Olejniczaka o zerwaniu koalicji z Demokratami nie były wczoraj jeszcze znane zarówno w SLD, jak i SdPl. Ale obie partie spodziewały się, że wcześniej, czy później to nastąpi. Jeden z czołowych polityków Sojuszu przyznał w rozmowie z DZIENNIKIEM, że Olejniczk zapowiedział "poważne ruchy w sprawie PD". Nie sprecyzował jednak, czy będzie to wyrzucenie Demokratów z koalicji. "Nie będę zaskoczony, jeśli Olejniczak ogłosi taką decyzję. Bo już od dawna z PD nie było tak naprawdę żadnej współpracy" - zaznacza inny polityk Sojuszu.
Demokraci od kilku miesięcy - oficjalnie i nieoficjalnie, krytykują kolegów z lewicy. Choćby w sprawie pomysłu zorganizowania konferencji krytycznie podsumowującej 10 lat konkordatu.
Za PD nie będzie także tęsknić SdPl. "Obecność PD jest kłopotliwa dla nas. Oni nie są partią lewicową. I to wychodzi w różnych sytuacjach: przy kwestiach gospodarczych, międzynarodowych, czy tarczy antyrakietowej" - mówi działacz SdPl. Podkreśla jednak, że "spory programowe" z Demokratami były najmniejszym problemem. I podaje inny powód rozstania: "Tu wcale nie chodzi o żaden program i różnice. W SLD toczy się podskórna walka o przywództwo. Możliwe, że Olejniczak zauważył, że broniąc udziału PD w LiD może stracić zwolenników na kongresie. A jeśli powie o wykluczeniu PD, wybije konkurentom podstawowy oręż w walce o przywództwo w SLD".
Co na to PD? Szef partii Janusz Onyszkiewicz nie chciał tego komentować.