Rozmawiamy kilka dni po pani powrocie ze Stanów Zjednoczonych. Jak wrażenia?
Samo spotkanie z Joem Bidenem jest sukcesem. Mieliśmy możliwość osobistego opowiedzenia tego, co się dzieje na Białorusi. Czasem nam się wydaje, że wszyscy o tym wiedzą, ale to nie tak. Wszyscy widzieli wielkie demonstracje, ale kiedy takie obrazki zniknęły z mediów, wielu się wydaje, że wszystko wygasło. Mogliśmy przekazać, że Białorusini kontynuują walkę. Wróciliśmy z Waszyngtonu z przeświadczeniem, że USA będą z nami zarówno teraz, gdy nasza niepodległość jest zagrożona, jak i w przyszłości, gdy przyjdzie nam odbudowywać kraj. Reżim wybrał taktykę spalonej ziemi. Im jest już wszystko jedno, byle tylko pozostać u władzy.
Co pani powiedział Joe Biden? Obiecał cokolwiek?
Spotkanie trwało 15 minut, więc nie było czasu na rozmowy o konkretach. Ale osobiste spotkanie i zawarcie znajomości to ważny sygnał. USA to najważniejsze państwo świata, wiele innych krajów liczy na ten kraj przy rozwiązywaniu własnych problemów. Biden powiedział, że jest zachwycony Białorusinami, moim mężem i że będą nam pomagać. Nie rozmawialiśmy o sankcjach czy pomocy dla więźniów. O tym rozmawiają nasi doradcy.
Z pani rozmów z przywódcami rzeczywiście wynika, że skoro z mediów zniknęły zdjęcia protestów, to uważają oni, że ten proces jest już historią?
Tak. Właśnie dlatego tak ważne są te wszystkie wizyty. Jako uznanie dla sił demokratycznych i narzędzie do delegitymizacji reżimu, ale i po to, żeby przekazać, by nie opierano polityki na obrazkach z telewizji, ale na wartościach. Ludzie mają na Białorusi ograniczoną przestrzeń do aktywności, a mimo to coś robią. Mówimy o represjach, ale ludzie żyjący w państwach demokratycznych nie zdają sobie sprawy, czym są represje. Opowiadamy im konkretne przykłady zatrzymań za umieszczenie białej kartki papieru w oknie czy za biało-czerwono-białe skarpetki. Można wyciągnąć cię z samochodu, na oczach dzieci założyć worek na głowę. Trzeba o tym mówić, bo z zewnątrz tego nie widać. I o tym, jak wszystko jest niszczone: media, organizacje pozarządowe. Heroizm polega na tym, że ludzie starają się zachować przestrzeń do działania.
Rozmawiał w Wilnie Michał Potocki
Materiał powstał dzięki wsparciu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej
9 sierpnia ukaże się książka „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki”, nad którą pracowało 29 dziennikarzy z kilkunastu ogólnopolskich redakcji. Dochód ze sprzedaży książki trafi do Informacyjnego Biura Białoruś w Fokusie, które przeznaczy pieniądze na pomoc represjonowanym dziennikarzom