W skład komisji śledczej weszło trzech posłow Platformy Obywatelskiej: Mirosław Sekuła, Jarosław Urbaniak i Sławomir Neumann. Prawo i Sprawiedliwość reprezentują Beata Kempa i Zbigniew Wassermann. Lewica ma w komisji jednego posła i jest nim Bartosz Arłukowicz. Polskie Stronnictwo Ludowe wystawiło Franciszka Stefaniuka.
Pierwsze posiedzenie komisji marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zwołał na godzinę 14.30. Mimo że sprawa przewodnictwa jest już rozstrzygnięta, to pewnie i tak obrady do spokojnych należeć nie będą. Tak przynajmniej uczy doświadczenie z inauguracji poprzednich komisji śledczych działających w polskim Sejmie.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Platforma Obywatelska wyznaczyła na szefa komisji swojego posła Mirosława Sekułę, który jednak publicznie mówił, że bardzo nie chce pełnić tej funkcji. Lewica i PiS chciałyby w fotelu przewodniczącego widzieć ludowca Franciszka Stefaniuka. Jednak PSL postawił sprawę jasno - to nie nasza afera, nie interesuje nas stanowisko szefa.
Dlatego Sekuła, chcąc nie chcąc, zostanie i tak przewodniczącym. I nie ma znaczenia głosowanie, bo Platforma Obywatelska w siedmioosobowej komisji ma trzy miejsca, a jej koalicjant - jedno.
Przy takim układzie sił koalicja PO-PSL będzie mogła przegłosować wszystko, co będzie chciała. Nie należy się jednak spodziewać, że opozycja będzie się bezczynnie temu przyglądać. Dlatego zapewne obrady nie będą nudne.