W informacji pt. "Ocena działań ABW dotyczących nieprawidłowości w procesie sprzedaży stoczni" BBN stwierdziło, że 13 października szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło zwrócił się do sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego z prośbą o ocenę działań ABW dotyczących nieprawidłowości w procesie sprzedaży majątków Stoczni Gdynia S.A. oraz Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o.

Reklama

Z uwagi na brak odpowiedzi, szef BBN wystosował ponowne zapytanie do ministra J. Cichockiego. W wyjaśnieniach, przesłanych 10 listopada br. do szefa BBN, minister Cichocki pominął kilka istotnych kwestii - podaje raport.

Według niego, z przygotowanej w BBN analizy dokumentów - przesłanych na początku października br. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne do najwyższych organów państwa - oraz z faktów ujawnionych opinii publicznej dotyczących nieprawidłowości związanych z procesem sprzedaży majątków stoczni wynika, że mogło dojść do naruszenia prawa przez prowadzących jak i nadzorujących proces sprzedaży stoczni.

W ocenie BBN, naruszenia prawa dotyczą nieprawidłowości podczas realizacji przetargów na sprzedaż majątków stoczni - braku zachowania bezstronności i zasad uczciwej konkurencji w przeprowadzonym przetargu nieograniczonym - art. 82 ust. 1 ustawy o postępowaniu kompensacyjnym w podmiotach o szczególnym znaczeniu dla polskiego przemysłu stoczniowego.

Zdaniem BBN, charakter tych naruszeń wskazuje na możliwość popełnienia przestępstwa poprzez: przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, utrudnianie przetargu publicznego. Ponadto, w przypadku sprzedaży poszczególnych części, a nie całości majątku - poprzez zmniejszenie wartości majątku może dojść również do narażenia Skarbu Państwa na znaczną szkodę majątkową.

Według BBN "wyjaśnienia wymaga zatem rola Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w procesie sprzedaży Stoczni". "Nie ulega wątpliwości, że procesy sprzedaży (prywatyzacyjne, zmian właścicielskich) strategicznych sektorów gospodarki narodowej pozostają w kompetencjach ustawowych ABW" - stwierdza raport. Przypomina, że są to: rozpoznawanie, zapobieganie i wykrywanie przestępstw szpiegostwa, terroryzmu, naruszenia tajemnicy państwowej oraz innych przestępstw godzących w bezpieczeństwo państwa. "Wszelkie informacje wskazujące na nieprawidłowości w sprzedaży lub też nieprawdziwe informacje publiczne dezawuujące ten proces powinny spotkać się z oficjalnymi działaniami Agencji" - podkreśla BBN.

BBN twierdzi, że wobec powyższego, jeżeli informacje CBA na temat sprzedaży stoczni nie mają uzasadnienia faktycznego, ABW winna zgłosić zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez szefa CBA, na podstawie art. 231 k.k. (a nawet art. 235 k.k. - poprzez tworzenie fałszywych dowodów popełnienia przestępstwa).

Reklama

Ponieważ do chwili obecnej ABW takiego zawiadomienia nie zgłosiła, zasadne wydaje się zatem stwierdzenie, że działania szefa CBA były słuszne. Według BBN potwierdzeniem tego może być również decyzja Prokuratury Okręgowej w Warszawie z 4 listopada br. o odmowie wszczęcia śledztwa, z doniesienia szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przeciwko szefowi CBA.

"Wobec powyższego, załamanie transakcji sprzedaży stoczni powinno być również wyjaśniane pod kątem ewentualnego niedopełnienia obowiązków z art. 231 k.k. przez kierownictwo ABW" - głosi raport BBN. Według niego, wyjaśnienia wymagają m.in.: kto i w jakim zakresie sprawował nadzór nad działaniami ABW i CBA w związku wykrytymi nieprawidłowościami podczas sprzedaży majątku stoczni oraz jakie były formy tego nadzoru; działania podejmowane przez ABW w związku z informacją CBA o nieprawidłowościach w sprzedaży majątku Stoczni.

W ocenie BBN, w przypadku potwierdzenia nieprawidłowości w procesie sprzedaży Stoczni, działania osób prowadzących ich sprzedaż, jak i nadzorujących ten proces, jak również działania osób utrudniających wyjaśnianie potencjalnych nieprawidłowości w procesie sprzedaży stoczni, będą wskazywały na możliwość popełnienia czynu noszącego znamiona korupcji politycznej, poprzez tzw. handel wpływami ze względu na realizację określonych założeń lub zapotrzebowań politycznych.

14 października rzecznik BBN Jarosław Rybak podał, że odpowiedź ABW w całej sprawie Szczygło uznał za niefortunną. Szef BBN pytał wtedy sekretarza kolegium ds. służb specjalnych w kancelarii premiera Jacka Cichockiego, o to "jakie faktyczne efekty przyniosły działania ABW". Według rzecznika BBN "wcześniejsza korespondencja prowadzona w tej sprawie między BBN a ABW nie przyniosła żadnej odpowiedzi na to pytanie. Co więcej, minister Aleksander Szczygło uznał wyjaśnienia ABW za niefortunne".

Rybak przypomniał, że BBN interesowało się prywatyzacją obu stoczni już przed kilkoma miesiącami, pod wpływem "niepokojących sygnałów dotyczących informacji o potencjalnym nabywcy stoczni w Szczecinie i Gdyni". Na pismo wystosowane przez Szczygłę 2 czerwca odpowiedź nadeszła 9 lipca. Jak podał rzecznik, odpowiedź zawierała zapewnienie, że ABW monitoruje restrukturyzację i prywatyzację przedsiębiorstw stoczniowych oraz informację, że zadanie to włączono do tzw. tarczy antykorupcyjnej.

"W piśmie tym znalazło się również stwierdzenie, że <ABW nie jest jedyną służbą, w gestii której znajduje się monitorowanie, rozpoznawanie oraz przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom i nieprawidłowościom przy prowadzonych procesach prywatyzacyjnych>. Ponadto, ABW zasugerowała, aby w celu uzyskania kompleksowej wiedzy dotyczącej takich postępowań, BBN zwróciło się z prośbą o informacje również od innych służb, instytucji i organów administracji państwowej. Powyższe wyjaśnienie nadesłane z Agencji, minister A. Szczygło uznał za niefortunne. Odsyłanie BBN do innych instytucji w celu uzyskania kompleksowej wiedzy o zagrożeniach, może stwarzać - z pewnością mylne - wrażenie niesamodzielności i nieskuteczności ABW, w zakresie rozpoznawania i przeciwdziałania opisanym zagrożeniom" - napisał Rybak.

Korespondencja BBN i ABW dotyczy przetargu, który miał doprowadzić do sprzedaży stoczni. O ochronę przetargów wystąpiło na początku roku do służb specjalnych ministerstwo skarbu. Według resortu najbardziej przydatne okazały się materiały od ABW, kontrwywiadu i wywiadu.

Główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie wylicytował w maju katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights. Inwestor, choć wpłacił wadium w wysokości 8 mln euro, nie zapłacił całości pieniędzy. Później nad przejęciem aktywów stoczni zastanawiała się katarska rządowa agencja Qatar Investment Authority, ale ostatecznie wycofała się z inwestycji.

Według materiałów CBA, cytowanych przez media, w procesie sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie mogło dojść do nieprawidłowości, a urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu i resortu skarbu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie wygrał katarski fundusz. Szef resortu skarbu Aleksander Grad zapewniał, że od samego początku proces sprzedaży majątku stoczni osłaniały służby - ABW, agencja wywiadu, kontrwywiadu i CBA. Sprawę domniemanych nieprawidłowości przy sprzedaży majątku stoczni bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Rząd organizuje nowy przetarg - w sprawie głównych aktywów stoczni Gdynia odbędzie się 26 listopada, a zakładu w Szczecinie - 27 listopada. Majątek stoczni gdyńskiej i szczecińskiej będzie sprzedawany odpowiednio w 11 i 7 przetargach. Inwestorzy będą mieli czas do 18 listopada na wpłacenie wadium uprawniającego do udziału w przetargach