Afery hazardowa, której głównymi "bohaterami" są politycy PO wcale nie zaszkodziła partii. Wygląda na to, że najbardziej zaszkodziła opozycyjnemu PiS. Na tę partię chce głosować o 5 punktów procentowych mniej Polaków niż jeszcze w styczniu. Teraz oddałoby na nią głos jedynie 19 procent społeczeństwa.

Tymczasem poparcie dla Platformy Obywatelskiej deklaruje ponad dwie piąte spośród osób zamierzających pójść do urn - wynika z najnowszego sondażu CBOS.

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w lutym, w parlamencie znalazłyby się jeszcze dwie partie: SLD z poparciem 7 proc. oraz PSL popierane przez 6 proc. osób deklarujących, że pójdą do urn.

Po 1 proc. poparcia zanotowały natomiast: Liga Polskich Rodzin, Partia Kobiet, Stronnictwo Demokratyczne, Samoobrona i Unia Polityki Realnej.

Ponadto 19 proc. ankietowanych chcących wziąć udział w wyborach parlamentarnych nie wie jeszcze, na którą partię zagłosuje.

W lutym 52 proc. (o 1 pkt proc. więcej niż w styczniu) ankietowanych przez CBOS zadeklarowało, że gdyby wybory do Sejmu i Senatu odbyły się już teraz, to oni na pewno wzięliby w nich udział. Jednocześnie wzrosła - z 28 proc. w styczniu do 32 proc. w lutym - liczba ankietowanych, którzy na pewno nie chcieliby pójść na wybory. Niezdecydowanych było 16 proc. (w styczniu 18 proc.).

CBOS ocenia, że relatywnie wysokie zainteresowanie Polaków czynnym udziałem w życiu politycznym i głosowaniem w wyborach parlamentarnych może być efektem podjętej w ostatnim czasie przez premiera Donalda Tuska decyzji o rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich. W ocenie pracowni wpływ na to mogło mieć także przesłuchanie przez sejmową komisję śledczą, badającą tzw. aferę hazardową, szefów dwóch największych partii PO - Tuska oraz PiS - Jarosława Kaczyńskiego.

CBOS przeprowadził sondaż w dniach 4-10 lutego na liczącej 1021 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.













Reklama