"Stosunki Rosji i Polski po katastrofie pod Smoleńskiem są zupełnie inne. Czy będą następstwa? Jestem realistą i dlatego odpowiem: nie. Za jakiś czas wrócimy do starego nurtu, znów zaczniemy się spierać i kłócić" - oświadczył w wywiadzie dla popularnego pisma "Ogoniok". Według marszałka Senatu, może to nastąpić za pół roku, a może nawet już za trzy miesiące.
Borusewicz podkreślił, iż mimo to, pamięć o tym, że Rosjanie okazali Polakom współczucie i uwagę pozostanie na zawsze. "Reakcja Rosjan przekroczyła wszelkie nasze oczekiwania i wyobrażenia. Zbliżyło to nas" - powiedział. "Nie musimy się kochać. Ważne jest byśmy się nie nienawidzili" - dodał.
Marszałek podkreślił także, iż Katyń nie jest problemem Polski, lecz Rosji. "Dla nas wszystko jest jasne" - zaznaczył. "Był czas, gdy Rosja odwoływała się do tradycji stalinizmu. Mamy nadzieję, że teraz Rosja odwołuje się do tradycji demokratycznych" - wskazał.