Po naszym ubiegłotygodniowym artykule pt. "Jak minister Miller wykręcił numer 112” do redakcji zadzwonił pracownik Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, proszący o zachowanie anonimowości. "Na niebezpieczeństwo przekrętu w opisywanej przez was sprawie wskazali także w swojej kontroli inspektorzy NIK. Teraz panuje u nas najprawdziwsza panika" - mówił.

Reklama

W NIK oficjalnie potwierdziliśmy, że inspektorzy pojawili się u małopolskiego wojewody z rutynową kontrolą – rok w rok weryfikują, jak administracja wydaje publiczne pieniądze. Efektem ich pracy jest jeden z najważniejszych dokumentów w państwie, czyli raport z wykonania budżetu.

Gospodarność wojewody małopolskiego – do jesieni 2009 r. był nim obecny minister spraw wewnętrznych – ocenili pozytywnie. Poza jedną finansową operacją – właśnie tą, której szczegóły ujawniliśmy w ubiegłym tygodniu na łamach „DGP”. Przypomnijmy, że chodzi o telefon alarmowy 112. Wojewoda Miller bez przetargu podpisał umowę z poznańską spółką CompWin, która wydzierżawiła aplikację do obsługiwania dzwoniących telefonów.

"NIK negatywnie ocenia udzielenie zamówienia publicznego, którego przedmiotem było udostępnienie do używania systemu teleinformatycznego w ramach programu pilotażowego CPR realizowanego przez MUW” - napisali inspektorzy w wystąpieniu pokontrolnym. Potwierdzają również, że to zamówienie zostało udzielone z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych. Zauważają, że stało się tak, mimo że wartość tego zamówienia przekraczała kwotę określoną w art. 4 pkt 8 ustawy. Ten przepis mówi o tym, że zrezygnować z przetargu można, gdy wartość umowy nie przekracza 15 tys. euro. Wspominaną umowę podpisał osobiście dzisiejszy minister Jerzy Miller. W konsekwencji ta sama firma otrzymała jeszcze dwa przelewy: najpierw milion złotych, a w marcu br. roku 3 mln zł.

Reklama

Udzielenie zamówienia wykonawcy, który nie został wybrany w trybie przetargu, stanowi naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Według kontrolerów obecny minister Jerzy Miller mógł złamać aż trzy artykuły ustawy o finansach publicznych. "Negatywnie oceniamy działania wojewody małopolskiego w tej sprawie. Jest to wystąpienie pokontrolne, czekamy teraz na odpowiedź wojewody" - mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak. Jeśli zarzuty zostaną utrzymane, Jerzy Miller stanie przed komisją orzekającą w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Inspektorzy NIK nie wzięli jednak – bo nie mogli – pod lupę ostatniego elementu transakcji z firmą informatyczną. Sprawdzali wydawanie publicznych środków w 2009 r., tymczasem już w marcu br. firma dostała przelew na 3 mln zł. To wynik zabiegów ministra Millera, który u swojego rządowego kolegi, ministra finansów, wynegocjował powiększenie rezerwy budżetowej na ten cel. Jak ujawniliśmy w „DGP”, natychmiast po objęciu teki ministra praktycznie zawiesił funkcjonowanie rozporządzenia o budowie centrów powiadamiania ratunkowego. Jednocześnie rozpoczął prace nad nowym rozporządzeniem, dla którego wzór miało stanowić krakowskie CPR.

"Po otrzymaniu raportów NIK komisja spraw wewnętrznych i administracji poprosi o szczegółowe, osobiste wyjaśnienia pana ministra Millera. Na razie nie dopuszczam możliwości, aby świadomie łamał on obowiązujące prawo. To byłoby niespotykane nawet u młodego i niedoświadczonego ministra, jakim jest pan Miller" - deklaruje Marek Biernacki (PO), przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych.