"Wszyscy ludzie prezydenta kłamią" - tym hasłem, jak się dowiedział DZIENNIK, Platforma będzie chciała tę tendencję odwrócić, przypominając, że tak Janusz Kaczmarek, jak i inni bohaterzy afery, to ludzie z rekomendacji Lecha Kaczyńskiego. Platforma będzie też przypominać związki prezydenta z Ryszardem Krauze, którego przypadek PiS przedstawia jako swoją walkę z bogaczami. "Pokażemy, jak naprawdę z nim chcą walczyć" - mówi DZIENNIKOWI polityk PO.
30 proc. dla PiS, 26 proc. dla PO - tak po piątkowej konferencji prokuratury, która obnażyła kłamstwa Janusza Kaczmarka, świadka koronnego opozycji przeciw rządom PiS, wygląda poparcie społeczne według sondażu opublikowanego wczoraj przez "Gazetę Wyborczą".
"Spokojnie, my dopiero ruszamy z kampanią, wszystko się zmieni" - próbuje się uśmiechać poseł Cezary Grabarczyk, kiedy DZIENNIK pyta go o te wyniki. A jak jest dziś? "Lekkie przerażenie jest. Choć nie szok, bo po piątkowej konferencji prokuratury spodziewaliśmy się tego" - opowiada inny poseł. A Janusz Palikot kwituje nastroje: dziś wszyscy są trochę nieswoi. "Cóż, stało się to, czego obawialiśmy się najbardziej. PiS-owi udało się w tym całym zamieszaniu przykleić nas do Leppera i Giertycha" - rozkłada ręce Palikot. A członek władz Platformy przyznaje: "Nie da się ukryć, że trochę sami się do tego przyczyniliśmy. Te ostre wypowiedzi po zeznaniach Kaczmarka mogły sugerować, że my mu wierzymy. A nie wierzyliśmy od początku".
Politycy PO pocieszają się jednak, że wszystko przed nimi. Faktem jest, że PiS już od kilku tygodni na dobre prowadzi kampanię wyborczą. Są spoty i billboardy reklamujące sukcesy rządu. Pierwsze billboardy PO pojawiły się dopiero w weekend, ale zagęścić się od nich ma na dobre - jak zapowiadają stratedzy PO - dopiero pojutrze.
Plakaty wyraźnie nawiązują do kampanii PiS, w której premier powtarzał, że zasady zobowiązują. Platforma te zasady na swoich billboardach nazywa po swojemu: pogarda, oszczerstwa, agresja. I na wszystkich trzech plakatach podpis: Rządzi PiS, a Polakom wstyd. Wstyd - bowiem według badań PO, to główne uczucie, jakie dominowało wśród ludzi, kiedy kampania była przygotowywana. Jak będzie dalej wyglądała kampania? - pyta DZIENNIK.
"To będzie wskazywanie patologii obecnego rządu" - mówił wczoraj Tusk. "Nie będę teraz prezentował dowodów przeciwko Zbigniewu Ziobru, jak powinno to brzmieć według deklinacji ministra Ziobry" - żartował szef PO, odnosząc się do sobotniej konferencji, na której Ziobro zapowiadając nowe fakty, które mają obciążać Tuska, przekręcił jego imię.
"Spadek notowań nie skłania jednak PO do zmiany polityki. Wybory jak najszybciej, a potem komisje śledcze" - powtórzył wczoraj Tusk. Choć w partii są tacy, którzy sądzą, że lepsze byłoby jednak powołanie tymczasowego rządu. "Jeśli nie odsuniemy teraz PiS od władzy, to będzie wykorzystywał dalej w kampanii prokuraturę - przekonuje Palikot. "Nie bardzo interesuje mnie układanie w tym parlamencie z jakimś szemranym towarzystwem jakiegokolwiek rządu" - odpowiedział jednak wczoraj jednoznacznie Tusk na kolejne zachęty LPR, by opozycja przejęła rządy przez konstruktywne wotum nieufności.
Anna Wojciechowska: Jak to jest, że ten - jak mówicie - nieudolny, gwałcący demokratyczne standardy PiS ma większe poparcie od Platformy?
Bogdan Zdrojewski: Też wydaje mi się nienormalne, że PiS ma większe popracie niż PO. Takie wyniki pojawiają się przede wszystkim, kiedy mamy do czynienia z lekceważniem rozumu i maksymalnym docenieniem emocji.
Wyborcy są bezrozumni?
Deklaracje w sondażach są bardziej emocjonalne niż racjonalne. Poza tym zwroty akcji, jakie wykonuje PiS, są bardzo zręczne. No i rząd od dwóch latach skupia się bardziej na propagandzie niż na rządzeniu, a w rządzeniu realizuje tylko te przedsięwzięcia, które mogą pomóc w kampanii wyborczej, a nie w budowie nowczesnego państwa. Do tego wszystkiego od czasu do czasu jeszcze odbija nam się fałszywy podział na Polskę liberalną i solidarną.
Czyli są od was skuteczniejsi?
Nie są. Nie wybudowali 3 mln mieszkań, autostrad...
Ale mimo to ludzie chcą na nich wciąż głosować.
PiS w odróżeniu od PO, to partia myśląca kategoriami przeszłości. My nastawimy się na to, co będzie, co można zrobić, a kampania z perspektywą na przyszłość jest trudniejsza. Łatwiej odwoływać się do romantyzmu, pięknych dat w historii. I efekt tego widać w sondażu. Ale jestem przekonany, że to tylko przejściowe. Po prostu czasem u ludzi górę biorą emocje: zdenerwowanie, zniecierpliwienie.
Ale Platforma przekonywała, że emocje mówią ludziom: odsunąć PiS do władzy. Tymczasem ostatni sondaż pokazał, że ludzie chcą dalej PiS przy władzy.
Pani to interpretuje specyficznie. W tej chwili 70-proc. ludzi jest przeciwko rządowi. Proszę zwrócić uwagę, jakie sondaże ma premier i prezydent.
A z drugiej strony bardzo wysokie poparcie dla PiS.
To produkt marketingu politycznego na określoną datę i sytuację.
To sytuacja po zeznaniach Kaczmarka. Może popełniliście błąd i za bardzo mu uwierzyliście?
Nigdy mu nie wierzyliśmy. Zawsze mówiliśmy, że to człowiek w bardzo trudnej sytuacji i bardzo różne rzeczy opowiada.
Nie zawsze. To wasz poseł po zeznaniach Kaczmarka oświadczył, że minister sprawiedliwości działał jak Stasi w NRD.
On na wszystkich wtedy działał bardzo emocjonalnie. To było pierwsze wrażenie. My chcieliśmy zweryfikować to, co mówi Kaczmarek a PiS to skutecznie zablokowało. I taki jest efekt.
A jaka będzie reakcja PO?
Będziemy konsekwentnie działać i starać się pozyskać także tę część opinii publicznej, która jest bardziej uwrażliwiona na emocje. Kampania dla Platformy dopiero się zaczyna, PiS zaczęło ją już dawno.
Ile czasu potrzeba na odrobienie strat?
Nie mamy strat. To tylko przejściowa sytuacja.