Jako pierwszy propozycję debaty ze słuchaczami toruńskiej rozgłośni wysunął w poniedziałek Donald Tusk. Nim jeszcze o. Rydzyk dał mu odpowiedź, pomysł podchwycili inni politycy.

Reklama

Lider LPR Roman Giertych stwierdził, że debata w Radiu Maryja jemu należy się bardziej niż Tuskowi, bo walczył o konstytucyjną ochonę życia. Podawał też w wątpliwość, czy Tusk i jego partia ma poglądy zgodne z nauczaniem Kościoła. Bo - jak przekonuje - w katolickim radiu nie powinny być prezentowane programy niezgodne z wiarą i moralnością głoszoną przez Kościół.

Z tego powodu niemal niemożliwe jest pojawienie się na antenie toruńskiej rozgłośni Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale sztab wyborczy LiD wcale nie wyklucza takiej możliwości. Waldemar Dubaniowski stwierdził wczoraj w radiowej Trójce, że gdyby były prezydent otrzymał zaproszenie do wystąpienia w toruńskiej rozgłośni, to z pewnością nie odmówiłby.

Z niecierpliwością na odpowiedź o. Rydzyka czeka Donald Tusk. Wczoraj jeszcze raz zwrócił się z prośbą o debatę ze słuchaczami Radia Maryja. Zwolennicy rozgłośni są skonsternowani, bo do tej pory Tusk był jednym z największych krytyków toruńskiej rozgłośni. Wypominają liderowi PO, że to właśnie on nazwał słuchaczki Radia Maryja pogardliwym określeniem "moherowe berety". Anna Sobecka, jedna z ulubionych polityków o. Rydzyka, współpracownica radia, uważa nawet, że propozycja Tuska jest "próbą obrażenia słuchaczy Radia Maryja". Jednak jej radykalny głos jest odosobniony. Poseł PiS Zbigniew Girzyński, który kiedyś pracował w tym radiu, nie wyklucza, że o. Rydzyk zgodzi się na debatę.

Sztab wyborczy PO stanął jednak przed problemem, w jaki sposób skontaktować się z dyrekcją rozgłośni i oficjalnie zaproponować debatę. Środowisko Radia Maryja jest bowiem hermetyczne i utrzymuje kontakt tylko z wybranymi osobami. Na razie Donald Tusk "prosi o taką możliwość" w czasie publicznych wystąpień i zapowiada, że jeśli do dziś ze strony Radia Maryja nie będzie odpowiedzi, to PO zwróci się na piśmie z propozycją takiego spotkania.

Girzyński złośliwie komentuje, że Donald Tusk wprowadza nowe standardy w dziennikarstwie. "Do tej pory to redakcje zapraszały gości do programu, a lider PO postąpił odwrotnie, wprasza się na antenę" - mówi.

Tusk jednak nie zraża się kąśliwymi uwagami i zapewnia, że bardzo mu zależy na słuchaczach Radia Maryja. "Chcę dotrzeć do tych, którzy nie czują sympatii do Platformy Obywatelskiej, do tych, którzy czują się nieszczęśliwi czy wykluczeni, bo mam dla nich ofertę" - tłumaczy swoją inicjatywę.

Z naszych ustaleń wynika, że niezależnie od formy, w jakiej PO zaproponują debatę, jedyną osobą, która może podjąć decyzję o wpuszczeniu Tuska czy jakiegokolwiek innego polityka do Radia Maryja, jest o. Rydzyk. Liderowi drugiej co do wielkości partii w Polsce pozostaje więc czekać na jego decyzję.