Urlop Kamińskiego byłby tylko rozwiązaniem tymczasowym, dlatego politycy Platformy szukają pretekstu do jego odwołania. Pewne nadzieje wiążą z zapisem w ustawie o CBA, że szefem tej służby może być tylko osoba, która "wykazuje nieskazitelną postawę moralną, obywatelską i patriotyczną". To sformułowanie można bardzo szeroko interpretować.
Zresztą z szeregów PSL - prawdopodobnego koalicjanta PO - już można usłyszeć, że Mariusz Kamiński nie spełnia tych wymogów. Tak twierdzi m.in. poseł Jan Bury. "Postawa moralna Kamińskiego budzi poważne wątpliwości. On sam wielokrotnie podpisał na siebie wyrok. To może być powód jego odwołania" - mówi Bury.
Ale odwołanie obecnego szefa CBA to jeszcze nie koniec zmian, jakich w działaniu tej służby chcą wprowadzić politycy Platformy Obywatelskiej. Jarosław Gowin nie ma wątpliwości, że Biuro nie powinno podlegać premierowi. "CBA to policja polityczna. Trzeba to zmienić. Zamiast premierowi powinna podlegać parlamentowi" - przekonuje.
Podobno Platforma wcale nie chciała usuwać Kamińskiego z jego obecnego stanowiska, ale miarka się przebrała kiedy szef CBA zwołał konferencję prasową i prezentował podsłuchane rozmowy posłanki PO Beaty Sawickiej. Politycy partii Tuska uznali, że to brutalna ingerencja CBA w kampanię wyborczą. I postanowili zrobić w Biurze swoje własne porządki.