Prokuratura Rejonowa we Wrześni sprawdzi teraz, czy tezy i zachowanie polityka nie były przestępstwem. Każdy z ewentualnych zarzutów zagrożony jest karą pozbawienia wolności w zależności od paragrafu nawet do kilku lat.

Reklama

Korwin-Mikke wygłaszał we Wrześni więcej szokujących tez. Z mównicy ogłosił, że "Polska nie jest dla Murzynów". Szydził z niepełnosprawnej dziewczynki, która do Wrześni przyjechała z mamą, sympatyczką Partii Kobiet, dopytując się, czy na lekcjach wychowania fizycznego ćwiczy na wózku. Jej matce powiedział, że córka zaraża inne dzieci śmiercią. I ona jako matka dziecka niepełnosprawnego też jest zarażona śmiercią.

Nasza publikacja wzburzyła działaczy Ursynowskiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych w Warszawie. Nie mieli żadnych wątpliwości: Korwin-Mikke musi odpowiedzieć za swoje słowa. "Tego rodzaju przestępstwa ściga prokuratura" - mówi Agnieszka Dudzińska, prezes zarządu stowarzyszenia. "Bardzo nam zależy, żeby pan Janusz Korwin-Mikke miał zakaz wypowiadania podobnych absurdów w przyszłości" - dodaje.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wpłynęło do Prokuratury Rejonowej we Wrześni pod koniec października. Czytamy w nim, że publiczne nawoływanie do segregacji dzieci niepełnosprawnych w systemie edukacji może podważać konstytucyjną zasadę równości obywateli oraz zapisy ustawy o systemie oświaty. Wyszydzenie fizycznej niezdolności do ćwiczeń na lekcjach wf może być uznane za "znęcanie się psychiczne nad małoletnim oraz nad osobą nieporadną ze względu na jej stan fizyczny", a także nad innymi niepełnosprawnymi, którzy znają wypowiedzi polityka z mediów.

"Podejrzewamy ponadto, że czyn popełniony przez Janusza Korwin-Mikkego wyczerpuje znamiona czynu popełnionego ze szczególnym okrucieństwem" -czytamy w zawiadomieniu. Z kolei określenia "zarażają śmiercią" czy "zarażają niepełnosprawnością" mogą się kwalifikować jako "pomawianie grupy osób o właściwościach, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej".

Prokuratura Rejonowa we Wrześni nakazała Komendzie Powiatowej Policji we Wrześni uzyskanie szerszych informacji o wypowiedziach polityka. "Po uzyskaniu wstępnych materiałów prokurator wydał polecenie, by w najbliższych dniach zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze mające na celu sprawdzenie, czy słowa wypowiedziane przez pana Korwin-Mikkego mogą być przestępstwem psychicznego znęcania się nad dzieckiem, do którego zostały wypowiedziane, bądź też innych dzieci niepełnosprawnych, które mogły słyszeć te wypowiedzi z przekazów medialnych" - mówi Mirosław Adamski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

O tym, czy Korwin-Mikke usłyszy zarzuty, prokuratura zadecyduje po przesłuchaniu świadków. "Trzeba ustalić m.in, czy osoby, które słyszały tę wypowiedź, poczuły się dotknięte" - uściśla Adamski.

Reklama

Jedną z nich będzie na pewno matka niepełnosprawnej dziewczynki, która opowiedziała nam o zajściu. "Jeśli prokuratura mnie wezwie, opowiem o wszystkim, co zaszło we Wrześni. To wszystko prawda. Nie zmieniam stanowiska" - zapewnia. Gotowy do złożenia zeznań jest też Łukasz Naczas, polityk z SLD, który w rozmowach z DZIENNIKIEM potwierdzał relację kobiety. "Kiedy opowiedziałem wam, co zaszło we Wrześni, dostawałem anonimowe smsy z pogróżkami. Ale się nie boję. Powtórzę, co mówiłem, przed każdym sądem czy prokuraturą. Do dziś jestem przerażony na myśl tego, co Korwin-Mikke mówił we Wrześni" - oświadcza Naczas.

Również Manuela Gretkowska, założycielka Partii Kobiet, cieszy się, że sprawą zajęła się prokuratura. "Jeśli ludzie nie czują, że przekroczyli próg głupoty czy dobrego smaku, sankcje prawne są jedynym rozwiązaniem" - wyjaśnia Gretkowska.

O komentarz poprosiliśmy też samego Korwin-Mikkego. "Doskonale. Bardzo się cieszę, że sprawa nabierze rozgłosu" - zaczął. I uzasadnił swoją radość. "Jest skandalem, jak się traktuje w Polsce osoby niepełnosprawne. Jak klasę robotniczą za komuny. Dokładnie tak samo. Upychanie do klasy, w której uczą się dzieci pełnosprawne, jednego dziecka niepełnosprawnego to jest robienie mu krzywdy. I tym dzieciom pełnosprawnym oczywiście też. Najwyższy czas z tym skończyć".