Na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku do Iraku wyjedzie ostatni kontyngent naszych żołnierzy. Jego celem będzie przygotowanie odwrotu, który nastąpi latem 2008.

Prezydent Lech Kaczyński jest przeciwny takiemu scenariuszowi. Podczas wrześniowej wizyty w USA powiedział dziennikowi "Chicago Tribune", że polski kontyngent pozostanie w Iraku przynajmniej przez cały 2008 roku, a zapewne i dłużej. Jednak na wczorajszej konferencji prasowej Donald Tusk powiedział, że rząd nie zmieni zdania, nawet jeśli prezydent będzie stawiał opór.

Reklama

"Konsekwentnie do tego doprowadzimy. W tej sprawie rząd ma głos rozstrzygający. Prezydent ani nie może, ani zapewne nie będzie chciał blokować tej decyzji. Bo on działa na podstawie mandatu, który przygotuje Rada Ministrów na wniosek MON" - mówił premier.

Rząd jeszcze w zeszłym tygodniu nie miał precyzyjnie ustalonego scenariusza wycofania naszych wojsk z Iraku. W rozmowie z DZIENNIKIEM Bogdan Klich tłumaczył, że stanie się to "w 2008 roku, ale dokładnego terminu jeszcze nie sposób określić". Teraz zmienił zdanie i mówi, że precyzyjny kalendarz będzie gotowy w styczniu. Ostateczna decyzja nie była konsultowana z Pałacem Prezydenckim.

"W ostatnim tygodniu z prezydentem nie spotkał się ani premier, ani szef MON" - mówi DZIENNIKOWI były minister obrony Aleksander Szczygło. Tak samo twierdzi Władysław Stasiak, szef BBN. "Nie było żadnych konsultacji w tej sprawie z prezydentem. Dopiero umówiłem się z ministrem Klichem na spotkanie. Tam, za kilka dni, mam poznać całościową koncepcję. Wtedy prezydent ustosunkuje się do propozycji" - mówi DZIENNIKOWI Stasiak.

Wiele wskazuje także na to, że wbrew deklaracjom Klicha nie było konsultacji z Amerykanami. "Nie było w tej sprawie ani formalnych, ani nieformalnych rozmów z władzami Stanów Zjednoczonych" - przyznaje w rozmowie z naszą gazetą rzecznik amerykańskiej ambasady w Warszawie z zasady proszący o niepodawanie nazwiska. "Szanujemy decyzję naszego niezależnego sojusznika i mamy nadzieję, że będziemy mogli z nim uzgodnić dokładne warunki wycofania wojsk" - dodał.

Donald Tusk już zapowiedział, że tak będzie. "To jest odpowiedzialny scenariusz, który umożliwia pełne konsultacje w naszymi sojusznikami" - zapewnił szef rządu.

Reklama

Zdaniem Aleksandra Szczygły to za mało. "Rozmowy z Amerykanami powinny zostać przeprowadzone przed podjęciem decyzji. To jest nasz najważniejszy sojusznik i współpraca z nim wymaga pewnego poziomu odpowiedzialności. To jest niepotrzebna nadgorliwość pod wpływem unijnego gadania" - mówi były szef MON. Jego zdaniem irackie wojska nie są jeszcze przygotowane do zapewnienie bezpieczeństwa w rejonie, gdzie stacjonują polskie wojska.

Wielu polskich dyplomatów, z którymi rozmawiał DZIENNIK, jest zdania, że rząd mógł zaczekać z ostatecznym określeniem terminu wycofania wojsk z Iraku do czasu zawarcia przynajmniej wstępnego porozumienia z Waszyngtonem w sprawie warunków budowy bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Rokowania w tej sprawie są od października zawieszone. Jak zasygnalizował Bogdan Klich, Polska w rozmowach z Waszyngtonem może postawić dodatkowe warunki, w tym instalację w Polsce systemów obrony przeciwlotniczej Patriot lub THAAD. Wobec czekających nas pertraktacji scenariusz wycofania wojsk z Iraku mógłby okazać się cenną kartą przetargową.

Polska poza Wielką Brytanią jest jedynym europejskim sojusznikiem USA, który od początku interwencji wiosną 2003 roku utrzymuje w Iraku tak duży kontyngent.