Moratorium to duży kłopot dla PiS - wiadomo nie od dziś, że klub jest podzielony światopoglądowo w tej sprawie. Problem był tym większy, że kilku posłów na własną rękę nosiło się z inicjatywą takiej uchwały. Interweniował szef klubu Przemysław Gosiewski - zablokował projekt i poprosił posłów, by nie zgłaszali nic, co nie jest uzgodnione z władzami klubu. I obiecał, że powoła zespół, który ma wypracować wspólne stanowisko. Z informacji DZIENNIKA wynika, że powstanie on w tym tygodniu.
Jaka jest szansa na znalezienie kompromisu między tymi, którzy chcą całkowitego zakazu wykonywania aborcji, jak Anna Sobecka, i tymi, którzy za najlepsze rozwiązanie uważają obecne zapisy ustawy o planowaniu rodziny, jak Joanna Kluzik-Rostkowska? "Trudno to sobie wyobrazić" - mówi była minister pracy. Co na to Sobecka? "Jeżeli udało się wypracować kompromis w ONZ, to czemu nie wypracować go w klubie?" - mówi. Ucina jednak pytanie o to, kto i z czego miałby ustąpić.
Wprowadzenie moratorium na wykonywanie aborcji na świecie to pomysł włoskiego dziennikarza Giuliano Ferrary. Jego pomysł zyskał poparcie Watykanu i szybko stał się głośny w kręgach obrońców życia. Wśród polityków rozpropagował go "Nasz Dziennik" należący do imperium medialnego o. Tadeusza Rydzyka. Już w marcu zaczął odpytywać polityków wszystkich opcji, ale szczególnie z PiS, co robią dla wprowadzenia tej inicjatywy w życie.
Już wtedy część polityków przewidywała, że po wojnie o traktat lizboński, która wywołała zatargi między kierownictwem PiS a o. Rydzykiem, przyjdzie czas na kolejną batalię. Tym razem o ochronę życia. Poprzednia, w marcu 2007 r. skończyła się rozłamem w partii i odejściem Marka Jurka. Dziś władze PiS robią wszystko, by nie dopuścić do powtórki. Jeden z liderów tej partii zapewnia: - Wyciągnęliśmy wnioski z casusu Marka Jurka.
Moratorium to termin oznaczający czasowe wstrzymanie określonych działań ze względu na nadzwyczajne okoliczności. W 1995 r. wprowadzono je ustawowo na wykonywanie kary śmierci. Trzy lata później tej kary nie było już w polskim kodeksie karnym.
Jakie byłyby konsekwencje przyjęcia przez Sejm uchwały w sprawie moratorium aborcyjnego? Kluzik-Rostkowska nie ma wątpliwości: "To krok do tego, by zmienić ustawę o planowaniu rodziny. Obecnie dopuszcza ona aborcję w określonych przypadkach: gwałtu i zagrożenia życia lub zdrowia matki oraz wrodzonej wady genetycznej płodu".
Mimo ideowego pęknięcia, jakiś projekt w PiS na pewno powstanie. Jeśli nie w klubie, to zgłosi go grupa posłów. Na taki ruch czeka już lewica. Zapowiada, że wówczas zainicjuje akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem referendum w sprawie aborcji. Do podobnego doszło rok temu w Portugalii. Aż 59 proc. głosujących opowiedziało się wówczas za dostępnością aborcji. Choć wynik referendum nie był wiążący z powodu zbyt niskiej frekwencji, rząd socjalistów zmienił prawo.