Na przełomie roku 2000 i 2001 Przemysław Gosiewski pracował jako doradca w gabinecie ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego i jako radca w ministerstwie - pisze "Wprost". W październiku 2001 r. lider PiS został posłem. Zarobki z roku 2001 powinien był wykazać w dwóch oświadczeniach majątkowych: tym, które złożył, obejmując mandat posła, i składanym za cały 2001 rok - wylicza tygodnik.

Reklama

Ale tego nie zrobił. Dziś szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości tłumaczy się, że podczas składania oświadczeń konsultował to z Kancelarią Sejmu. "Dowiedziałem się, że nie muszę wykazywać dochodów z działalności, której zaprzestałem w połowie roku" - mówi "Wprost" były wicepremier.

Czyżby Gosiewski został wprowadzony w błąd? "Poseł złamał przepisy. Powinien wykazać dochody za cały rok, niezależnie od tego, do kiedy je uzyskiwał" - przekonuje Wacław Martyniuk (SLD) z Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.

Tygodnik zwraca uwagę, że wedle obowiązujących przepisów, za zatajenie zarobków grozi do trzech lat więzienia.