Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że SLD razem z PiS, poprą weto prezydenta. Grzegorz Napieralski miał o tym rozmawiać z prezesem telewizji publicznej, który został przez Jarosława Kaczyńskiego namaszczony do negocjacji z lewicą. Pojawiła się nawet informacja, że w obecnym zarządzie TVP zasiądzie Waldemar Dubaniowski, były szef kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego. "Nie ma już żadnych rozmów z Urbańskim i PiS. Nie wierzymy braciom Kaczyńskim. Nie chcemy, by nasz przedstawiciel odgrywał podobną rolę w zarządzie TVP, jak obecnie Piotr Farfał, czyli maszynki do głosowania" - mówi nasz rozmówca z SLD. Z końca dialogu z SLD zdał sobie już sprawę Andrzej Urbański. W jednej z rozmów miał się wyrazić, że kontakt z Napieralskim mu się urwał.

Reklama

Dlaczego? W ubiegłą niedzielę szef SLD rozmawiał o mediach z szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim, w tym tygodniu być może spotka się z wicepremierem Grzegorzem Schetyną. "Rozmawiamy z SLD o odrzuceniu weta i o nowej ustawie o nadawcach publicznych przygotowywanej przez ministra kultury. Liczę na to, że nasz osąd o funkcjonowaniu TVP i Polskiego Radia jest taki sam, i że liderzy SLD, podobnie jak my, uważają, że Urbańskiego i Czabańskiego czas wysłać na przymusowy urlop" - mówi DZIENNIKOWI Zbigniew Chlebowski.

Jak udało nam się dowiedzieć, szef klubu parlamentarnego PO negocjuje równocześnie z szefem klubu SLD Wojciechem Olejniczakiem i wicemarszałkiem Sejmu Jerzym Szmajdzińskim. W zeszłym tygodniu w Sejmie pojawił się były szef jednego z mediów publicznych, który dawał do zrozumienia, że SLD niedługo znowu zagości w mediach publicznych. "Weto na pewno zostanie odrzucone 23 lipca na ostatnim posiedzeniu Sejmu" - mówi nam z dużą pewnością jeden z najważniejszych przedstawicieli rządu. Czy na pewno?

"O tej kwestii będzie w tym tygodniu rozmawiać kierownictwo partii i klubu. Nasze zarzuty wobec ustawy przygotowanej przez Iwonę Śledzińską-Katarasińską nie zmieniły się" - mówi nam oficjalnie Grzegorz Napieralski.

Reklama

Jak udało nam się dowiedzieć, PO po odrzuceniu weta, obiecuje SLD błyskawiczne zmiany na najważniejszych stanowiskach w TVP i Polskim Radiu. Część foteli miałaby przypaść SLD, choć podobno o konkretnych nazwiskach nie było jeszcze mowy. Pierwszym ukłonem miało być zatrzymanie decyzją ministra skarbu w radzie nadzorczej PAP, Jerzego Domańskiego, człowieka bardzo bliskiego lewicy. "To był taki sygnał pokazujący SLD, ile możemy dla nich zrobić" - mówi polityk PO zajmujący się mediami.

Szefowie SLD wyobrażają sobie jednak inny scenariusz. Popierają weto prezydenta, dając prztyczka w nos PO, a dopiero potem siadają z Platformą do rozmów o kształcie mediów. Boją się bowiem, że zostaną oszukani. Pomogą PO, a w zamian - jak mówią - dostaną stanowisko wiceprezesa TVP odpowiadającego za "dostawę papieru toaletowego”. "Nie możemy im tego weta podarować tak po prostu na talerzu. Tu nie chodzi tylko o ustawę medialną. To będzie dopiero pierwszy przykład pokazujący, że PO i PSL, mimo przewagi w parlamencie, muszą traktować nas jak poważnego partnera" - mówi nasz rozmówca z SLD.