"Tarcza, która, co warto podkreślić, nie jest bronią ofensywną, ma ochraniać nas i naszych sojuszników przed atakiem rakietowym" - mówił Kaczyński. "Tarcza, jako instalacja wyłącznie obronna, nie jest wymierzona w kogokolwiek. Dlatego też nikt, kto ma dobre intencje względem nas, czyli świata zachodniego, nie powinien się jej obawiać" - podkreślił prezydent.
Dodał, że każdy z naszych sąsiadów "musi dziś żyć ze świadomością, że nasza Ojczyzna nie da się już nikomu podporządkować i zastraszyć".
Lech Kaczyński zaznaczył także, że Polska w tej sprawie podejmuje "suwerenną decyzję", gdyż ma do niej prawo jako kraj niepodległy, który sam decyduje o swojej polityce.
Kaczyński ocenił też, że Polska "uczyniła krok dla umocnienia swej pozycji w świecie". "Robiłem, robię i będę robił wszystko, by Polska była coraz silniejsza i coraz bezpieczniejsza. W tych wielkich zadaniach nie ma miejsca na pogoń za tanią popularnością, na medialne sztuczki i polityczne gierki" - stwierdził. "W ostatecznym rachunku ważna jest tylko Polska. Polska, która znów uczyniła krok dla umocnienia swej pozycji w świecie" - oświadczył.
Według prezydenta, "dramatyczne wydarzenia ostatniego tygodnia były okazją, by przypomnieć światu, że Polska jest krajem odważnym, a jednocześnie skutecznym, by przypomnieć światu, że hasło przodków: >za wolność naszą i Waszą< jest nadal żywe w polskich sercach".
Nikt nie może dyktować Polsce, co ma robić. Te czasy minęły. Nie damy się zastraszyć - powiedział twardo w telewizyjnym orędziu prezydent Lech Kaczyński. Stwierdził również, że dzień, w którym podpiszemy z USA umowę o tarczy antyrakietowej, to ważny dzień w historii Polski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama