To będzie pierwsza wizyta przedstawiciela Unii w serbskiej stolicy od czasu uznania przez większość państw zachodnich niepodległości Kosowa. I zapowiada się sukces. Wiadomo już bowiem, że Saryusza-Wolskiego przyjmie szef serbskiej dyplomacji i przewodniczący parlamentu. Dziś zaproszenie dla Polaka może też wysłać premier Vojislaw Kostunica.

Reklama

Najważniejsze misje dyplomatyczne Unii to domena wysokiego przedstawiciela Wspólnoty za granicą, Javiera Solany. Ale nie tym razem. Serbowie zbyt dobrze pamiętają rolę Hiszpana jako sekretarza generalnego NATO w organizowaniu przez Sojusz bombardowań ich kraju przed dziewięcioma laty. "Jeśli ktoś tam powinien przetrzeć szlak, to Polak, a nie Francuz czy Niemiec" - przyznaje DZIENNIKOWI sam Saryusz-Wolski.

Do Belgradu uda się z dwoma scenariuszami: izolacji w regionie, który w perspektywie kilku lat będzie należał do Unii, czy szybkiej integracji. "Jadę z pytaniem do Serbów, który z tych scenariuszy wybierają" - zdradza szef komisji spraw zagranicznych. Jego zdaniem Bruksela jest gotowa podpisać z Belgradem układ o stowarzyszeniu, dzięki któremu Serbowie mogliby jeździć po Wspólnocie bez wiz, a także korzystać z funduszy pomocowych. Jeśli Serbia dołożyłaby odpowiednich starań, w ciągu 2-3 lat mogłyby rozpocząć się rokowania o przystąpieniu kraju do Unii.