Prezydent Lech Kaczyński zawetował nowelę ustawy kominowej, która zakładała, że wysokość pensji menadżerów (ustalana przez rady nadzorcze) będzie zależeć od sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, od stanu realizacji programów prywatyzacyjnych i restrukturyzacyjnych.

Reklama

"Nie można wprowadzać przepisów, które w sposób oczywisty nie stwarzają jakichkolwiek limitów dla kadry kierowniczej, (...) które zbyt różnicują sytuację prawną pracowników - tych którzy do tej kadry należą i tych, którzy są pracownikami szeregowymi" - powiedział Lech Kaczyński.

Szefowie bez podwyżki
Zgodnie z obowiązującą ustawą kominową, pensja menadżera wynosi maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia (w spółkach z większościowym udziałem Skarbu Państwa), co daje około 18 tysięcy złotych lub jego czterokrotność (w spółkach kontrolowanych pośrednio przez Skarb Państwa), czyli około 12 tysięcy złotych.

Ustawa od dawna nie podobała się SLD. Już kilka dni temu, po długich nocnych rozmowach Grzegorza Napieralskiego z Lechem Kaczyńskim, DZIENNIK napisał, że podczas ich spotkania powstał scenariusz współpracy Sojuszu i Pałacu Prezydenckiego. Zakłada on blokowanie kilku strategicznych ustaw forsowanych przez rząd PO-PSL, w tym właśnie ustawy kominowej.

Platforma: blokując ustawę szkodzicie ludziom
Platforma jest zbulwersowana. Ustawa kominowa regulowała bowiem nie tylko wysokość pensji państwowych spółek, ale także inne ważne kwestie. Minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że wetując ustawę prezydent opowiedział się m.in. "przeciwko prawom pracowniczym do akcji w wielu sektorach naszej gospodarki".







"Prezydent opowiedział się przeciwko polskim samorządom, które dzięki tej ustawie mogłyby łatwiej sięgać do spółek Skarbu Państwa i te spółki, które wpisują się w zadania samorządów, mogłyby być przekazywane samorządom do lepszego kierowania" - powiedział Grad na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Cicha umowa w sprawie blokowania
Jeśli scenariusz DZIENNIKA się sprawdzi, oprócz ustawy kominowej w najbliższym czasie prezydent może też zablokować rządowy pakiet ustaw zdrowotnych, który krytykuje SLD. Kolejny wspólny cel Pałacu Prezydenckiego i Sojuszu to zablokowanie ustawy zezwalającej na prywatyzację Polskiej Żeglugi Morskiej.

Poparcie sprzeciwu prezydenta przez posłów lewicy za każdym razem gwarantuje porażkę koalicji PO-PSL, która ma dość głosów, żeby przyjmować ustawy w Sejmie i Senacie, ale za mało, żeby odrzucić prezydenckie weto.