"Według mojej wiedzy nie było tajnych więzień CIA w naszym kraju" - podkreśla były premier. Od razu też dodaje: "Ale gdyby istnienie więzień było faktem, PO mogłaby wyciągnąć wobec SLD daleko idące konsekwencje".
>>>Tajne rozmowy rządu o więzieniach CIA
Dlaczego Platformie zależy na nagłośnieniu tej sprawy? Według Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzi należy szukać na lewicowych listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem na tej liście będą założyciele PO i dawni przyjaciele Donalda Tuska - Andrzej Olechowski, jeden z "trzech tenorów", który wraz z obecnym premierem i Maciejem Płażyńskim jest ojcem tej formacji politycznej - oraz Paweł Piskorski, były prezydent Warszawy, wyrzucony z Platformy za niejasności przy zakupie dużej działki w Wielkopolsce. Piskorski nie potrafił udowodnić, skąd wziął na to pieniądze.
>>>PO: Trybunał Stanu za tajne więzienia
"Platforma obawia się silnej lewicowej listy do europarlamentu" - mówi Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia". "Może wykorzystać sprawę tajnych więzień do osłabienia lewicy" - dodaje.
Jak ustalił DZIENNIK, od 2002 roku CIA miała tajną bazę na Mazurach, gdzie przetrzymywano osoby podejrzane o działalność terrorystyczną. Miejsce to znajdowało się w wydzielonej strefie ośrodka wywiadu w Kiejkutach. Dostęp do niego mieli tylko Amerykanie. Nawet jedzenie więźniów i obsługi nie pochodziło z Polski.
>>>Zobacz wyniki śledztwa DZIENNIKA w sprawie tajnych więzień
W mediach pojawiła się też informacja, że na jednym ze spotkań członków rządu PiS ówczesny szef wywiadu Zbigniew Nowek pokazał notatkę, z której wynikało, że jego poprzednik z SLD - Zbigniew Siemiątkowski - wydał zgodę na utworzenie w Polsce tajnej bazy amerykańskiego wywiadu.
Były premier przekonuje jednak, że jego partia nie ma nic wspólnego ze zgodą na utworzenie więzień oraz tym, co amerykański wywiad mógł robić z terrorystami w Polsce. "Świadczą o tym daty, w jakich sprawowaliśmy władzę" - mówi w Polskim Radiu.