Jeśli opinia Brukseli będzie negatywna, uniemożliwi prywatyzację i wywróci reformę do góry nogami.
Zdaniem Piechy, PO będzie dążyła do odwołania go ze stanowiska. "Na razie nie ma takiego wniosku, Piecha sam powinien zrezygnować" - mówi nam wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Wcześniej jednak liderzy PO sugerowali, że taki wniosek w każdej chwili może paść.
Dlaczego PO miałoby tak zależeć na dymisji Piechy? Sejmowa komisja zdrowia pracuje teraz nad sprawozdaniem do ostatniej, najważniejszej ustawy z pakietu reformy. Na poprzednim posiedzeniu dyrektor biura analiz sejmowych potwierdził wątpliwości Piechy, że oddłużenie szpitali może być traktowane jako pomoc publiczna wymagająca notyfikacji Komisji Europejskiej. Polityk PiS uważa, że jego obowiązkiem w tej sytuacji jest przedstawienie marszałkowi Sejmu wniosku o uzyskanie takiej opinii z Brukseli.
>>>Przeczytaj, jak PO chce sprywatyzować szpitale
Jak wygląda ta procedura? To właśnie przewodniczący komisji zgłasza marszałkowi, że w sprawozdaniu komisji znajduje się zapis o udzieleniu pomocy publicznej. Bronisław Komorowski musi wówczas wystąpić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta z wnioskiem o uzyskanie opinii Komisji Europejskiej.
"Ona stwierdza, czy projekt jest zgodny z przepisami odnoszącymi się do pomocy publicznej" - potwierdza Aneta Styrnik z UOKiK. Kiedy taki wniosek może trafić do jej urzędu? "Gdy ustawa zostanie uchwalona w parlamencie. Ale dopóki KE się nie wypowie, ustawa nie może wejść w życie" - dodaje Styrnik.
>>>Zobacz, dlaczego PiS nie chce prywatyzować szpitali
Wniosek, który zamierza złożyć Piecha, w najlepszym razie opóźni wejście w życie kluczowej dla reformy ustawy przynajmniej o dwa miesiące. Mniej więcej tyle zajmuje Komisji Europejskiej odpowiedź na wniosek UOKiK. Gorzej, gdy będzie ona negatywna. Wówczas cały pomysł na reformę zdrowia pójdzie do kosza.
"Nie ma takich obaw, bo sprawdzaliśmy to przed złożeniem projektu" - zapewnia w rozmowie z DZIENNIKIEM wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Beata Małecka-Libera z PO. "Gdzie państwo to sprawdzali?" - dopytujemy. "Pytaliśmy w Ministerstwie Finansów, resorcie zdrowia i mamy informacje, że możemy tak to zrobić" - zapewnia. I dodaje: "Nie widzę potrzeby sprawdzania tego w Brukseli."
Były minister zdrowia Marek Balicki z SdPl przypomina, że trzy lata temu szpitale otrzymały kilka miliardów pomocy na podstawie ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji. "Ale wówczas Komisja Europejska żyła w przekonaniu, że w Polsce nie ma prywatnych szpitali, a dziś są" - argumentuje Piecha.