Zmiany w placówkach naukowych mają być głębokie, bo sytuacja jest zła. Ministerstwo Nauki twierdzi, że polscy naukowcy nie mają osiągnięć liczących się w skali międzynarodowej. Publikują głównie w niszowych pismach, a ich projekty oceniane są jako "niemające przełomowego charakteru, niesięgające poza zastany stan wiedzy i nieotwierające nowych horyzontów". Ewenementem na skalę międzynarodową jest też to, że ich praca ma się nijak do potrzeb gospodarki. Liczba wynalazków zgłaszanych do Europejskiego Urzędu Patentowego jest najniższa w Unii Europejskiej.

Reklama

Mają to zmienić ustawy, których projekty dziś Ministerstwo Nauki skieruje do konsultacji społecznych. Co się zmieni?

Po pierwsze finansowanie. Ma być powiązane z rzeczywistą wartością pracy naukowej. Powołany zostanie Komitet Akredytacji Jednostek Naukowych - instytucja, w skład której wejdą m.in. naukowcy zagraniczni. Raz na cztery lata będzie ona oceniać pracę każdego instytutu. Najgorsi nie dostaną dotacji z budżetu.

Ważnymi instytucjami będą też Narodowe Centrum Nauki i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. To one decydować mają o finansowaniu prac naukowych. Szczególnie docenią projekty związane z priorytetami państwa: energetyką, zdrowiem czy komunikacją.

PAN zostanie odmłodzona. Naukowcy w niej pracujący będą musieli mieć dorobek międzynarodowy, a co najmniej połowa z nich musi mieć poniżej 55 lat.

Inaczej będą działały same instytuty. W radach naukowych zasiądą przedstawiciele przedsiębiorstw, którzy mają czuwać, by naukowcy przekuwali swoje pomysły na konkretne rozwiązania dla gospodarki.

Co o tych zmianach sądzą naukowcy? Maciej Żylicz, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej ocenia, że to ruch w dobrym kierunki. Jak podkreśla, same ustawy jednak niewiele zmienią, jeśli nauka nie będzie lepiej finansowana. W przeliczeniu na mieszkańca wydajemy 24 euro, podczas gdy średnia europejska wynosi 170.

Reklama

p

Klara Klinger: Dlaczego chce pani zmienić finansowanie nauki polskiej?
Barbara Kudrycka*: Zależy nam na tym, aby podnieść jej jakość. Dlatego chcemy, by więcej środków na naukę i badania rozdzielanych było w drodze konkursów. To jest ważne, bo w przyszłym roku nauka, nie licząc środków unijnych, dostanie 1,4 mld zł więcej niż w tym.

Gdzie trafi najwięcej pieniędzy?
Do naukowców, którzy wystąpią z najlepszymi projektami badań. Również do młodych badaczy, dla których uruchomione zostaną specjalne programy. Zależy nam także, żeby badania nie były tylko teoretyczne, ale by wypracowywano więcej patentów i wdrożeń, aby miały wpływ na wzrost gospodarczy.

W jaki sposób to osiągnąć?
Mamy kilka rozwiązań. Przedstawiciele sektora gospodarczego będą w większym zakresie uczestniczyć w rozstrzyganiu, na jakiego rodzaju projekty mają być przekazywane fundusze. Chcemy, aby badania, które mogą mieć praktyczne zastosowanie, miały odpowiednie środki. Instytucjami, która będą je przydzielały, zostaną Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz Narodowe Centrum Nauki.

Chce pani także odmłodzić PAN?
Nie wysyłamy profesorów po 70. w stanu spoczynku, ale zmieniamy ich bierne prawa wyborcze, co oznacza, że nie mogą zajmować stanowisk kierowniczych w PAN. Na tych stanowiskach w instytutach naukowych PAN wprowadzamy także kadencyjność. I to będzie pewna rewolucja, bo w jednostkach badawczo-rozwojowych dyrektor jednostki jest obecnie zatrudniany na czas nieokreślony zamiast na kadencję.

*Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego