Zbigniew Ziobro udzielił obszernego wywiadu portalowi pardon.pl, który zajmuje się "poppolityką, prawdą, emocjami i pogłoskami". O mały włos do tej rozmowy mogło w ogóle nie dojść, bo poseł pomylił nazwy i myślał, że umówił się na rozmowę z plotkarskim portalem pudelek.pl. W obawie przed deklasacją i dyshonorem były minister sprawiedliwości przestał nawet odbierać telefony od dziennikarzy. W końcu jednak odebrał i umówił się na wywiad. Oto jego fragmenty.

Reklama

Pardon.pl: Czy będzie walczył Pan z braćmi Kaczyńskimi?
Zbigniew Ziobro: Jestem przyjacielem - nie tylko politycznym - braci Kaczyńskich, których szanuję za osobistą odwagę i wizję państwa. Wśród polskich polityków zaczyna być modny typ PR-owca pustaka, czyli człowieka, który jest w środku pusty, nie ma właściwie żadnych przekonań poza jednym: że trzeba uważnie obserwować sondaże. Najlepszym przykładem takiego typu "pustaka" jest premier Donald Tusk. A ja wolę polityków, którzy nie obiecują cudów, nie oszukują ludzi i mają odwagę mówić prawdę.

Panie ministrze, ja wiem, że Pan braci Kaczyńskich szanuje. Ale pytam, czy istnieje możliwość, że stanie Pan po przeciwnej stronie co oni, startując w wyborach prezydenckich.
Opinie, że chcę być prezydentem, są wymyślone. Jestem w polityce, bo mam wiele energii i chęci angażowania się w zmianę rzeczywistości, ale nie przez ubieganie się o prezydenturę. Znam się na walce z przestępczością, mam w związku z tym jasne cele, które chcę zrealizować. Do polityki trafiłem nietypową drogą. Jako prawnik społecznie pomagałem ofiarom przestępstw. Zorganizowałem nawet w 1999 roku w Krakowie działające przez kilka lat biuro bezpłatnej pomocy prawnej, widziałem krzywdę ludzi i uświadomiłem sobie, że aby skutecznie im pomagać niezbędna jest zmiana prawa w tym zaostrzenie kodeksu karnego. Tak znalazłem się w polityce. Dziś nadal chcę zajmować się reformą wymiaru sprawiedliwości, by lepiej służyć ludziom.

Chodzą plotki, że wiele energii to Pan ostatnio nauce angielskiego poświęca.
Kiedy spotykam się z zagranicznymi dyplomatami, żartuję, że języka angielskiego uczę się od 11. roku życia i mam przed sobą kolejne 30 na dalsze postępy(...)

Znaczy nie idzie Panu?
Pan Bóg różnie rozdaje talenty. Na pewno nie aspiruję do roli biegłego tłumacza języka angielskiego. Wielu europejskich polityków nie włada językiem angielskim. Nie będę tu podawał przykładu Donalda Tuska, który ostatnio coś dukał na spotkaniu z Condoleezzą Rice, wzbudzając powszechną wesołość(...)

Panie ministrze, ja bym jednak do tego angielskiego wróciła. Bo on się bardzo przydaje w Parlamencie Europejskim. Wybiera się Pan tam może?
Biorę to pod uwagę. Proszę jednak zwrócić uwagę, że Francuzi, Niemcy czy Włosi w PE komunikują się w ojczystych językach. Są z tego dumni i w odróżnieniu od niektórych Polaków nie mają z tego powodu kompleksów. Ważniejsze od języka są kompetencje i staranne wykształcenie polityka. Kiedy jeszcze premierem był Kazimierz Marcinkiewicz, umówiłem się z Jarosławem Kaczyńskim, że po zrealizowaniu reformy wymiaru sprawiedliwości wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego - po to, żeby zająć się zmianami w wymiarze sprawiedliwości oraz walką z przestępczością na poziomie europejskim. Aby skutecznie walczyć z przestępczością, konieczne jest dziś koordynowanie takich działań w skali międzynarodowej. Unia Europejska może na tym polu wiele zdziałać i ja też mógłbym w Strasburgu zrobić wiele dobrego dla Polski(...)

Jeden z naszych czytelników pisze, że PiS nie potrafi dogadać się z osobami młodymi, głównie przez "lustracyjno-demaskatorski ton", który pobrzmiewa we wszystkich Waszych wypowiedziach. Czy PiS ma jakiś pomysł na dotarcie do pokolenia dwudziestolatków?
Politycy PiS powinni być rzeczowi i komunikatywni. Platforma mówi to, co ludzie chcą usłyszeć, a my mówimy prawdę. Przysłowie mówi, że kłamstwo na krótkie nogi, więc przyjdzie czas na rozliczenie cudów PO. Widziała Pani młodego lekarza, który zarabia 7 tys. zł, a to obiecywali politycy Platformy, albo te autostrady, który miały przecinać Polskę? Już mija rok ich władzy.

Były minister sprawiedliwości wyjaśnił też, jak odmienia się jego nazwisko. Otóż... nie odmienia się. Całość wywiadu ze Zbigniewm Ziobro (nie Ziobrą) można przeczytać na pardon.pl.