Trwa wielka awantura o raport Julii Pitery. Szef CBA Mariusz Kamiński twierdzi, że pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją ujawniła tajemnicę państwową. I składa na nią doniesienie do prokuratury. Odtajniony raport opisujący działalność CBA za rządów PiS trafił wczoraj do rąk dziennikarzy - czytamy w DZIENNIKU. Jakie są najważniejsze zastrzeżenia Pitery zapisane w 39-stronicowym dokumencie? CBA zaczęło działalność bez "kluczowych aktów wykonawczych" i bez osób "znających pragmatykę służb specjalnych". Agenci biura m.in. nie zabezpieczali w odpowiedni sposób korespondencji, na szczególnych warunkach zdobywali w ZUS informacje o interesujących ich osobach. 11 stron nie odtajniono.

Reklama

Co Julia Pitera zarzuca CBA?

Na odpowiedź biura nie trzeba było długo czekać. "Autorka wykazuje się kompromitującą, nieznajomością prawa oraz ujawnia prawnie chronione dane osobowe funkcjonariuszy" - taką miażdżącą opinię o raporcie znajdziemy w oświadczeniu podpisanym przez dyrektora gabinetu szefa CBA Tomasza Frątczaka.

Zdaniem biura raport Pitery zawiera "pomówienia i dywagacje", których źródłem są "publikacje prasowe i osoba lecząca się psychiatrycznie". Mariusz Kamiński już zapowiada, że skieruje sprawę do prokuratury. Według szefa biura Pitera, opisując w swoim raporcie okoliczności wizyty funkcjonariuszy CBA (zajmowali się sprawą Stoczni Gdynia SA) w gdańskiej prokuraturze, ujawniła prawnie chronione dane osobowe tych ludzi, a to jego zdaniem jest już przestępstwo.

Kamiński domaga się spotkania z premierem i sejmową komisją ds. służb specjalnych.





Jak Julia Pitera odpiera atak CBA

Co na to Pitera? Do zarzutów zawartych w oświadczeniu CBA nie chce się odnosić. "Powiem tylko, że ja nigdy bym nie dopuściła do tego, by takie oświadczenie znalazło się na stronach internetowych jakiejś publicznej instytucji" - ucina rozmowę.

Według niej biurem powinna zająć się nowa komisja śledcza próbująca odpowiedzieć na pytanie, czy CBA oddziaływało na politykę.

Jednak szanse na powołanie takiej komisji są niewielkie. Przeciwny temu jest marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. "Czym miałaby się komisja zająć? Czy zbrodnią pana Kamińskiego? Czy zbrodnią pani minister Pitery? Wydaje mi się, że jeśli pojawiają się konkretne sprawy, których nie może zbadać prokuratura, to wtedy warto rozważać powołanie komisji śledczej" - przekonywał marszałek Sejmu.





To Donald Tusk zalecał minister "zbieranie informacji"

Powołania komisji na pewno nie będzie chciał PiS, który na raporcie Pitery nie pozostawia suchej nitki. "Dowiedzieliśmy się znowu tego, o czym wiedzieliśmy już wcześniej" - komentował raport w TVN 24 poseł PiS Zbigniew Ziobro. "Pani Pitera powtarza gazetowe informacje, które zostały wcześniej rozstrzygnięte przez prokuraturę" - dodaje były minister sprawiedliwości.

Na temat raportu wypowiedział się wczoraj premier Donald Tusk. "Nie zlecałem minister Piterze przeprowadzenia śledztwa przy pomocy działań operacyjnych, tylko zebranie informacji tak, aby wyrobić sobie opinię, czy minister Kamiński przekroczył swoje uprawnienia i przesadził, kiedy był szefem CBA za rządów PiS. Tzn. mówiąc krótko, czy może dalej pełnić tę funkcję" - tłumaczył swoją podwładną szef rządu.