"Dla pełnego wykorzystania tej historycznej szansy budowania silnej i zorganizowanej Wspólnoty, Europa jednocząc się budowana musi być w oparciu o określone założenia i poczucie jedności jej obywateli. (...) Czy jest możliwe znalezienie wspólnych wartości w tak bardzo różnorodnej pod względem kultury i tradycji Europie?" - pisze Lech Wałęsa.
"Naturalnym tak dla mnie jak i dla wielu osób zaangażowanych w życie wspólnot religijnych, które kształtowały i wpływały na sytuację w Europie przez wieki, jest zwrócenie się przy omawianiu zagadnień z katalogu wartości do nauczania Kościoła, zwłaszcza zaś w kontekście pewnego uniwersalizmu dorobku kultury Europy -- Kościoła katolickiego" - dodaje były polski prezydent.
Od przyjęcia przemówienia i realizacji zawartych w nim postulatów Wałęsa uzależnia dalsze zasiadanie w Radzie Mędrców. Były prezydent daje Radzie trzy miesiące i tłumaczy, że polityka Unii niewiele ma wspólnego z jego wizją solidarnej Europy. "Jest tam za dużo socjalistów, a oni mają inne wizje rozwoju Europy i świata. I jeśli nie będę mógł nic zrobić, to rzeczywiście zrezygnuję. Nie jestem tam dla kariery" - stwierdził Wałęsa gość Programu 1 Polskiego Radia.
>>> Przeczytaj dlaczego Wałęsa chce odejść z Rady Mędrców
Rada Mędrców to unijne gremium doradcze składające się z osobistości cieszących się w Europie powszechnym autorytetem. Została powołana w 2007 roku i ma określić problemy, z jakimi do 2030 roku będzie musiała się zmierzyć zjednoczona Europa.
Kandydatura Lecha Wałęsy do Rady Mędrców była przyczyną sporu między prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem. W październiku na spotkaniu prezydenta z premierem Lech Kaczyński miał powiedzieć: "dlaczego premier się upiera, żeby prosty absolwent zawodówki reprezentował Polskę?".