To zaskakująca wiadomość. W lutym szef MON ogłosił, że w ramach poszukiwania oszczędności w kasie resortu kontyngent wróci do kraju wcześniej. W rachubę wchodziły dwa terminy powrotu - w połowie marca, kiedy misja Unii Europejskiej przechodzi pod sztandary Organizacji Narodów Zjednoczonych, bądź z końcem maja, bo do tego czasu prezydent wydał zgodę na pobyt wojsk.

Reklama

Tymczasem polski kontyngent pozostanie w Czadzie dłużej. "Premier już się zgodził na to, aby opóźnić wycofanie wojska z Afryki do jesieni tego roku. Przygotowujemy wniosek do prezydenta o przedłużenie misji do tego czasu" - mówi minister obrony Bogdan Klich.

Nieoficjalnie mówi się, że w kasie resortu, który z tegorocznego budżetu regulował zaległe zobowiązania za 2008 r., nie ma pieniędzy na pokrycie kosztów transportu żołnierzy i sprzętu. Nie wiadomo także, czy resort finansów mógłby szybko przelać odpowiednią kwotę na taki cel.

>>>Miało być tak: Przez oszczędności wycofamy się z Czadu

"Pieniądze musiałyby się znaleźć" - protestuje szef MON. Klich podaje trzy powody opóźnienia: ONZ musi wiedzieć o planowanym zakończeniu misji z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem, operację trzeba zaplanować i sprawnie przeprowadzić, a na to potrzeba kilku miesięcy.

Nie ukrywa jednak, że jest jeszcze jeden powód - finansowy. "Rozmawialiśmy z ONZ. Jeżeli polskie wojsko zostanie w Czadzie pod flagami Organizacji do jesieni, to pokryje ona koszty wycofania naszych żołnierzy i odkupi od nas część zgromadzonego tam sprzętu. Zaoszczędzimy 35 mln zł - tłumaczy Klich.

Zapowiada, że wojsko wróci do kraju "po zakończeniu pory deszczowej". Pora ta, w zależności od regionu Czadu, kończy się we wrześniu bądź październiku, więc wojsko możemy powitać w kraju dopiero w listopadzie.

Zgodnie z zapowiedziami szefa MON wygaszone miały być także misje w Libanie i na Wzgórzach Golan. Tu jednak sytuacja jest podobna - siłą rozpędu w marcu wyrusza na Wzgórza Golan kolejna zmiana. "Te dwie misje będą zakończone do końca tego roku" - zapewnia minister.

Reklama

Choć premier chciał, by zakończenie misji w tym roku przyniosło szybkie oszczędności, najprawdopodobniej nie będą duże. Szef MON zapewnia, że uda się w ten sposób zaoszczędzić 58 mln zł. "Ograniczenia wydatków na ten cel będą w tym roku minimalne. Utrzymanie przez rok żołnierzy w Czadzie, Libanie i na Wzgórzach Golan to około 100 mln zł. Takie oszczędności MON może zrobić dopiero w przyszłym roku" - komentuje były wiceminister obrony Janusz Zemke.

Łącznie resort wydaje na misje około 770 mln zł rocznie.