Rząd zgodził się na przedłużenie misji żołnierzy w Czadzie. Kontyngent miałby pozostać w tym afrykańskim kraju do 30 listopada - dowiedział się DZIENNIK. Prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jest zaskoczone. Nie wiadomo jeszcze, czy Lech Kaczyński poprze wniosek rządu.
Plan MON jest zaskakujący, bo w związku z poszukiwaniem "kryzysowych" oszczędności wojsko miało być z Czadu wycofane. W rachubę wchodziły dwa terminy operacji: w marcu, gdy misja Unii Europejskiej przechodzi pod sztandary ONZ, bądź z końcem maja, bo do tego czasu prezydent Lech Kaczyński wydał zgodę na pobyt żołnierzy.
Jednak MON dogadał się teraz z ONZ. Jeśli wojsko zostanie w Czadzie do końca listopada, organizacja sfinansuje powrót żołnierzy i wyposażenia oraz odkupi część sprzętu. Pozwoli to zaoszczędzić 35 mln zł.
>>> Przez kryzys zostajemy w Czadzie
Szef BBN Aleksander Szczygło brał we wtorek udział w posiedzeniu rządu, na którym przyjął wniosek o przedłużeniu pobytu żołnierzy w Czadzie. "To zaskakujące. Mimo iż ostatnio wiele razy rozmawiałem z ministrem Bogdanem Klichem na różne tematy, nic nie mówił o przedłużeniu pobytu żołnierzy w Czadzie" - mówi nam szef BBN.
Dodaje, że zaledwie kilka tygodni temu, bo 20 stycznia, rząd rozpatrywał wniosek o przedłużenie misji do 31 maja. "A teraz już kolejny termin! O tym nie wiedzieliśmy" - mówi. Nie wiadomo, czy Lech Kaczyński zgodzi się na przedłużenie misji. "Jak go dostaniemy, będziemy to rozważać" – mówi Szczygło.
400 polskich żołnierzy, wchodzących w skład większego kontyngentu Unii Europejskiej, chroni setki tysięcy uchodźców, którzy uciekli do Czadu z sąsiedniego Sudanu przed muzułmańskich bojówkami.